Pisze bez zbytniej nadzieji ale moze jednak.... Po moim podworku wloczy sie bure kocisko plci meskiej . Jeszcze zima nosil czerwona obrozke .Podobno pojawil sie pozna jesienia .Kot z pewnoscia byl domowy bo nie znika na widok ludzi no i ta obroza . Karmie go systematycznie -dwa razy dziennie .Od kilku dni pozwala sie glaskac ,na swoje imie reaguje spontanicznie . Nie jest wykastrowany.Byc moze znaczyl w mieszkaniu i mu podziekowano...nie wiem. Nie znam sie na wieku ale ma ok 2 lat ...chyba ,w kazdym razie mlodo wyglada . Nie zachowuje sie wzorem dzikich kotow ,ktore unikaja kontaktu z ludzmi a wrecz odwrotnie -widac ,ze brakuje mu kontaktu z czlowiekiem . Chcialabym go wykastrowac i poszukac mu domu niestety nie moge byc dla niego DT .
Moze ktos chcialby dac mu schronienie na czas szukania domu? Obiecuje intensywnie szukac mu domku ,wykastruję go,zaplace za wyzywienie etc.
Serce mi peka gdy musze wrecz uciekac przed nim bo ten probuje wbiec za mna do klatki schodowej

On w koncu zginie tragicznie bo nie ma takich instynktow i ostroznosci jak dzikie koty .

Ostatnio edytowano Śro sie 20, 2008 19:59 przez
kya, łącznie edytowano 11 razy