no i co ja mam z nia zrobić????

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 15, 2003 10:57 no i co ja mam z nia zrobić????

moja śliczność, Kira, ma 6-miesięcy. Ja wiem, że kot to jest indywidulista..... :roll: Poradźcie mi co mam zrobić, żeby mi nie zżerała kwiatów. :evil: Ma zawsze świeżą trawkę, którą zresztą lubi i je. Mimo to potrafi wleźć w najbardziej niewygodne miejsce i podgryzać mi ciborę, fikusa, palme i inne. Ostatnio nawet zabrała się za bluszcze.... :( przecież to może jej zaszkodzić.... jeśli macie jakiś pomysł jak oduczyć kota takich zachowań, bardzo proszę o radę :!:

Pozdrowionka
yyahyoo i Kira
YYahyoo & Kira & Melody

yyahyoo

 
Posty: 667
Od: Wto paź 14, 2003 18:10
Lokalizacja: Warszawa-Gocław

Post » Śro paź 15, 2003 11:03

Z tego co wiem, bluszcz jest dla kotów szkodliwy. Na wszelki wypadek bym go wyrzuciła, albo chociaż powiesiła w miejscu niedostępnym dla kota, o ile to możliwe.

Na mojego kota odstraszająco działa wyłącznie nasmarowanie kwiatków cytryną. Ale kiedy zapach wywietrzeje, powraca do złych nawyków.

Trawkę posiej bardzo gęstą, może to go skusi. Chociaż u mnie to średnio wychodzi.

Sigrid

 
Posty: 6642
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 11:03 Re: no i co ja mam z nia zrobić????

yyahyoo pisze:moja śliczność, Kira, ma 6-miesięcy. Ja wiem, że kot to jest indywidulista..... :roll: Poradźcie mi co mam zrobić, żeby mi nie zżerała kwiatów. :evil: Ma zawsze świeżą trawkę, którą zresztą lubi i je. Mimo to potrafi wleźć w najbardziej niewygodne miejsce i podgryzać mi ciborę, fikusa, palme i inne. Ostatnio nawet zabrała się za bluszcze.... :( przecież to może jej zaszkodzić.... jeśli macie jakiś pomysł jak oduczyć kota takich zachowań, bardzo proszę o radę :!:


Polikwidowac kwiatki :roll: :evil: ... no to to w najgorszym przypadku.
Ale zrobic cos musisz do dla kota spora czesc kwiatow jest szkodliwa, trojaca...
Sprubuj moze zaopatrzyc sie w spryskiwacz do kwiatow, albo pistolet na wode, przyczaic sie i jak kota bedzie dobierac sie do kwiatow spryskaj ja, ale tak zeby nie skojarzyla tej nieprzyjemnosci z toba tylko z faktem jedzenia kwiatka ...
Mozna tez spryskac kwiatki czyms co jest dla kota ardzo w smaku nieprzyjemne...
Moze jeszcze oprocz trawki posiej gdzies kocimietke...

ktosia

 
Posty: 2058
Od: Pon gru 02, 2002 18:29
Lokalizacja: Koleczkowo

Post » Śro paź 15, 2003 11:17

Moje koty zżerają wszytkie kwiaty do których dosięgną. Jedyne wyjście jakie znalazłem to powieszenie ich wysoko na ścianie tak by kot nie doskoczył albo postawienie na regał do którego niedosięgną. Wszystkie inne miejsca odpadają.
Sposób nie do końca pewny bo koty właziły mi za kwiatkami w najdziwniejsze miejsca...

Cytryna jest niezła ale krótkotrwała, kocimienkta moim kotom jakoś mniej smakuje niż np: fiołki więc proponuję postawić kwiatki możliwie wysoko.

A z bluszczem bym uważał.

timi

 
Posty: 121
Od: Wto paź 07, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 15, 2003 11:18

trawkę to ona ma posianą gęstą i mam wrażenie , że kwiatki służą jej raczej do odgryzania i bawienia sie tym co oderwała. Bo złośliwa nie jest A wyrzucać kwiatów przecież nie będę :mrgreen: :twisted: :lol: :lol: Na razie jej nie zaszkodziło, ale rzeczywiście bluszcz muszę przestawić. Ze spryskiwaczem to nie działa - probowałam :( czy w zoologicznym nasiona kocimiętki dostnę czy raczej pytać w ogrodniczym??? Co prawda kupiłam kocimiętkę w spreyu i nie zauważyłam, żeby kota jakoś specjalnie ja lubiła... 8) ot.. nowy zapach do powąchania 8O :kotek:
YYahyoo & Kira & Melody

yyahyoo

 
Posty: 667
Od: Wto paź 14, 2003 18:10
Lokalizacja: Warszawa-Gocław

Post » Śro paź 15, 2003 11:22

no tak ale moja kota jest z tych alpinistów!!! jeszcze się dziwię, że na lampie jej nie było, bo regały ma spenetrowane dokładnie :wink: więc wysokości odpadają. Zresztą jak wisiał przez pewien czas taki dzwonek wietrzny to kota dostawała szału i tak skakała, że pewnego dnia zawisła na nim!!1 to dopiero "latawiec" hihihi :P
YYahyoo & Kira & Melody

yyahyoo

 
Posty: 667
Od: Wto paź 14, 2003 18:10
Lokalizacja: Warszawa-Gocław

Post » Śro paź 15, 2003 11:23

No, ja już kiedyś pisałam, że trawka Kitkowi służy do wyrzucania na dywan :?
Złośliwy nie jest, ale liście palmy są widać wielofunkcyjne. Połowa do spożycia, a połowa do podrzucania.

Że też, do diaska, wszystkie zabawki mu sie nudzą, a kwiatki nie! Pewnie działa tu zasada zakazanego owocu. :roll:

Sigrid

 
Posty: 6642
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 11:24

Jak masz możliwość, to wyizoluj kwiatki w oddzielnym pokoju.
U mnie mniejsza kotawalczyłą z dracenami, a ich liście to była najukochańsza zabawka... Draceny zostały zamkniete w pokoju gdzie koty mają wstęp pod nadzorem - i po pól roku jej przeszło. (ale pokój i tak jest zamykany, strzeżonego....)
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro paź 15, 2003 11:27

masz rację Sigrid :ok: Piłeczki, papierki i myszki to nic w porównaniu z prawdziwym niezwycięzonym wrogiem - KWIATEM :lol: i jeszcze pani sie porusza przy okazji.... :wink:
YYahyoo & Kira & Melody

yyahyoo

 
Posty: 667
Od: Wto paź 14, 2003 18:10
Lokalizacja: Warszawa-Gocław

Post » Śro paź 15, 2003 11:29

niestety Aniu P.P mam dwa małe pokoje, wiec izilacja nie wchodzi w gre :cry:
YYahyoo & Kira & Melody

yyahyoo

 
Posty: 667
Od: Wto paź 14, 2003 18:10
Lokalizacja: Warszawa-Gocław

Post » Śro paź 15, 2003 11:29 Re: no i co ja mam z nia zrobić????

yyahyoo pisze:Poradźcie mi co mam zrobić, żeby mi nie zżerała kwiatów. :evil:

Możesz:
- przestawić co zdołasz gdzieś wysoko (regał, półka pod sufitem, itp)
- mieć pod ręką spryskiwacz
- oprócz trawki zaoferować kotu np. papirus
- zabezpieczyć kwiatek cienką siatką drucianą
- bawić się jeszcze więcej z kotem
- cierpliwie tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć i czekać aż z podgryzania wyrośnie... :wink:

Mnie udało się wychować Kitkę z niewielkimi tylko stratami w kwiatach (kilka doniczek musiałam zlikwidować, ale i tak zostało mi ponad 20...).

Głaski dla Kiry-gryzonia :)

Hana

 
Posty: 10886
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro paź 15, 2003 11:31

Ja powyrzucalam... :wink: Fikus zostal zamordowany przez poprzegryzanie korzeni 8O (mam koty czy krety :roll: ?), paprotki zjedzone doszczetnie (jeden paptoci trup z trzema listkami na krzyz stoi na szafce i dogorywa...) cala reszta na smietniku. No nie dalo sie :twisted:

Agi

 
Posty: 15539
Od: Pt maja 17, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro paź 15, 2003 11:32

yyahyoo pisze:masz rację Sigrid :ok: Piłeczki, papierki i myszki to nic w porównaniu z prawdziwym niezwycięzonym wrogiem - KWIATEM :lol: i jeszcze pani sie porusza przy okazji.... :wink:


U mnie do ogryzania kwiatków służy pora nocna. A kiedy Pańcia się poruszy nieodmieniie widzi cień kota wykonujący imponujący sus z półki z kwiatami na drugi koniec pokoju.
Potem pańcia się kładzie, a koci cień wykonuje potężny sus w drugą stronę :twisted:

Czuję się wtedy jak Don Kichote :roll:

Sigrid

 
Posty: 6642
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro paź 15, 2003 11:33 Re: no i co ja mam z nia zrobić????

może rzeczywiście jakoś się będziemy musiały dogadać :regulamin: :)

pocieszające jest to, że ona może z tego wyrośnie.... Liczę na to.
YYahyoo & Kira & Melody

yyahyoo

 
Posty: 667
Od: Wto paź 14, 2003 18:10
Lokalizacja: Warszawa-Gocław

Post » Śro paź 15, 2003 11:36

O tak! Sigrid :ok: wychowywanie kota to jak walka z wiatrakami :lol: :lol: :lol: :lol:
ale czasem sie udaje! chociaż do tej pory nie udało mi się prekonać kota, że blat w kuchni służy do przygotowywania posiłków, a nie do spacerów :(. wystarczy, że tylko się poruszę, a już słuszę w kuchni "stuk" i kota z niewinną minką opuszcza kuchnię... jej na blacie nie było i nie wiem, czego ja się czepaim!! :cat3:
YYahyoo & Kira & Melody

yyahyoo

 
Posty: 667
Od: Wto paź 14, 2003 18:10
Lokalizacja: Warszawa-Gocław

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 33 gości