WARSZAWA - inne dzielnice i okolica

Informacje i opinie o lekarzach weterynarii, klinikach i gabinetach.

Moderator: Moderatorzy

Post » Śro wrz 03, 2003 8:29

WARSZAWA Bielany

Serdecznie polecam Doktora Jacka Lesiaka z lecznicy na Czechowa 2 na Bielanach. Leczy nam skutecznie przypadki beznadziejne a przy sterylizacji kilkudziesięciu kotek nie było komplikacji. Gdyby mnie było stać zrobiłabym go swoim "lekarzem domowym".
:lol:

Sethrea pisze:Podpisuję się obiema łapkami pod poleceniem dla pana Lesiaka, leczy mi Pixela (ciężka mocznica, od prawie 500 mocznika i 13 kreatyniny ) od początku, jak na razie ze świetnymi osiągnięciami (w półtora tygodnia wyniki zjechały o połowę), on także był Kota oprawcą (kastracja - szybko, sprawnie, bez żadnych komplikacji).

Słyszałam od sąsiadki skargi na tą lecznicę, ale pani ta była tam raz, podejrzewam, że mogła trafić na współpracownicę pana Jacka, która jest bardzo "żywiołowa" i czasem o czymś zapomni (np. nie uznała, że po założeniu wenflonu od razu powinna wpuścić kroplówkę, przez co zrobił się skrzep, z którym nie moge sobie poradzić - a kroplówki daję Pixelowi w domu, chodząc teraz tylko na zmianę tego ustrojstwa), ale jeżeli chodzi o mniejsze rzeczy, jest niezastąpiona - niezwykle delikatna i z podejsciem do zwierząt (wenflon jej się założyło bardzo sprawnie) - wszelkiego rodzaju szczepienia i zastrzyki robi z kobiecą subtelnością; a gdybym to ja - jako odpowiedzialna w domu za kroplówki - była przy zakładaniu wenflonu, po prostu bym się o podłączenie go upomniała.

Generalnie - Pan Jacek do wszystkiego. Przyjmuje:
poniedziałki, środy - 10-15
wtorki, czwartki, piątki: 15-19

Lecznica jest czynna codziennie od 10 do 19, w soboty chyba od 11 do 13, czyli - o pozostałych porach przyjmuje pani.

Namiary:
ul. Czechowa 2
01-912 Warszawa
tel 835 95 10


Blue pisze:To ja tez sie podpisze pod tym co napisano powyzej o dr. Lesiaku :)
Super wet.

Ale z calego serca odradzam jego wspolpracownice - jej komentarze w stylu: "zapalenie dziasel? O ile krew sie nie leje i kot jesc moze - to nalezy sprawe olac" - powalily mnie na kolana. Pomijam juz skasowanie nas na 100 zl za antybiotyk dla kota (do podawania w domu) - z uwaga ze idzie nam na reke bo z wizyte nie bierze. Ten antybiotyk JA kosztowal jakies 7 zl... Rozumiem ze musi na tym zarobic, ale bez przesady.

Jednak sam Lesiak jest rewelacyjnym lekarzem. Rozbroil mnie juz w pierwszym momencie, gdy kota do szczepienia, na oko zdrowego jak ryba (co dla wiekszosci lekarzy jest wystarczajacym powodem zeby z badania zrezygnowac :evil: ) - obadal tak ze prawie na druga strone przewrocil ;)
A przy okazji zrobil to w taki sposob ze kot byl zachwycony :)

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto paź 14, 2003 20:08

WARSZAWA I OKOLICE(SULEJÓWEK,WESOŁA...)
Serdecznie polecam dr.Marcina Salewicza.
Jest to doświadczony lekarz weterynarii-leczenie psów zarówno i kotów.Często przyjeżdża do pacjenta.
oraz
Beata i Marek Salewicz

ul.Moniuszki 14
Warszawa-Wesoła
tel.22 773-78 60
tel.kom.0 501 775 840

lub

ul.Nowogrodzka 8
Warszawa
tel.629 28 79

PumaIM pisze:Znam od prawie 20 lat. Z tym, że o ile p. Beata jest b. popularna wśród opiekunów pacjentów (starannie i szczegółowo przeprowadza badania, nie trzeba jej "podpowiadać" żeby jeszcze to czy tamto sprawdzić), to p. Marek mniej. Sam diabetyk, miał do dyspozycji aparat do sprawdzania cukru w czasach, kiedy normalnie trzeba było nosić krew do laboratorium. Niestety, ostatni kontakt z nim miałam kiedy przyszłam z malutkim niemowlęciem zapchlonym do niemożliwości... i podejrzewam, że odpchliwacza dał za dużo :cry:
W tej samej lecznicy na Nowogrodzkiej działa dr Maciej Onyszkiewicz (osławiony podczas afer na Paluchu, ale ja znałam go od dobrej strony, jako starannego i dobrego chirurga) i dr Kawałowski (ogólnie uważany za rzeźnika, i nie bez racji :cry: ).


Pipsi pisze:Podpisuję się rękami i nogami. Dr Marcin Salewicz jest najcudowniejszym lekarzem jakiego znam. Bardzo indywidualne i ciepłe podejście do zwierząt. Zawsze badanie węzłów chłonnych, słuchanie serduszka przed szczepieniem.


12.2008 Poddasze pisze:Ja się tu dopisuję z panią Martą Salewicz - wcześniej Zdun :) Pryjmuje w lecznicy w Wesołej - adres powyżej. Ma też dyżury w lecznicy na ul. Zwycięzców - tuż przy skrzyżowaniu z ul. Międzynarodową. Przyjmuje tam jak na razie we wtorki i czwartki 16.00 - 22.00. Wyprowadziła nam z beznadziejnych sytuacji kilka kotów ratując im życie. Bardzo trafne diagnozy. Dba o komfort zwierzaka. Zaczyna od metod nieinwazyjnych. Informuje opiekuna o dalszym planie leczenia, opowiada o możliwych objawach, przygotowuje na różne możliwości rozwoju choroby lub opisuje jak poznać, ze kotuś wraca do normy. Uratowała wszystkie koty, jakie do niej od nas trafiły. Niektóre były w stanie tragicznym. Ma dobrego nosa :) Wie jaki lek podać nawet jeśli nie do końca da się jasno wyodrębnić jednostkę chorobową.

mroofka

 
Posty: 85
Od: Nie paź 05, 2003 9:36
Lokalizacja: niedaleko Warszawy :)

Post » Czw sty 01, 2004 10:11

Warszawa Wawer

Moge polecic dr.Chodorka z Anina przyjmuje na ul.Poprzecznej.Moje psy byly tam operowane oraz wielokrotnie leczone i zawsze wszystko bylo O.K
Natomiast wystrzegajcie sie dr.Kuru Dembele ,czarnoskory lekarz ,w pewnym momencie dosc wziety w Warszawie.Niestety niedouczony.Jedna z ostatnich historii: kastrowal kota ( znajdke przekazana przeze mnie znajomej) spieszac sie dal tak duza dawke usypiacza ,za kot skonczyl by zycie.Tylko interwencja wlascicielki ,calonocna kroplowka itd go uratowala.Operacje przeprowadzal w ubraniu wierzchnim czyli w kurtce!!
magda&)ZT

Nigra pisze:Dokladnie tak, moj pies, psy mojej mamy i znajomych sa i byly leczone u panstwa Chodorkow. Profesjonalnie i sercem. Polecam
Anin ul. IV Poprzeczna


Mama miziaka pisze:Kilka lat temu jako jedyny z wetów do których zaniosłam swojego kocurka, stwierdził, że łysa polana na jego plecach, to nie: silny alergen w domu, hormony, zapełnione zbiorniki przy pupie itp., przez co mój miziak tylko cierpiał (zastrzyki, przemywanie, wyciskanie, smarowanie, leki-i dodatkowo kupa forsy)a zwyczajnie pchły, które zostały usunnięte na jego polecenie przez studentki. Warto było czekać tyle czasu w poczekalni.

Romas

 
Posty: 746
Od: Sob maja 31, 2003 16:25
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 11, 2004 1:04

WARSZAWA - Białołęka

CENTRUM ZDROWIA MAŁYCH ZWIERZĄT
(lecznica całodobowa)

Ul. Śreniawitów 9, Warszawa - Tarchomin (dojazd od ul. Światowida)

w ofercie:
RTG, EKG, USG, szpital, wizyty domowe, interna, chirurgia, ortopedia, badania laboratoryjne, położnictwo.

bardzo sympatyczny personel, niecały tydzień temu sterylizowaliśmy tam kotkę i kastrowaliśmy kota. dzisiaj już biegają po ścianach na pełnych obrotach, rany pięknie się goją.

kiedyś zostawiłam u nich koteczkę do sterylizacji (bardzo młodą, ale z podejrzeniem ciąży, a dużo za młodą na małe). odebrałam nietkniętą, bo stwierdzili, że jest za mała i nie mają sumienia jej ruszać.
wcześniej inny weterynarz chciał się tego podjąć bez mrugnięcia - w końcu to 150 złotych.

Beata pisze:Polecam z czystym sumieniem tylko dr. Dominike Borkowska i chirurga wlasnie...


Beata pisze:
Dopisuje, bo ostatnio nastapily pewne zmiany na lepsze :D . Przyjmuje juz tylko kilku lekarzy, nie ma tlumow praktykantow, lekarze maja w miare stale dyzury. Nie ma zapisow na wizyty, czeka sie w kolejce, czasem (najczesciej po poludniu) przyjmuje dwoch lekarzy na raz. Jest rowniez spory wybor karmy leczniczej na miejscu, mozna tez zamowic jesli czegos brakuje. Biora udzial w Ogolnopolskim Dniu Sterylizacji, wspomagaja azyl Pod Psim Aniolem.

Ze swojej strony polecam niezmiennie dr Dominike Borkowska (przyjmuje tez chyba w Lecznicy dla Zwierzat na Akermanskiej 3, Stegny), ktora ma swietne podejscie do zwierzat i do ich opiekunow rowniez. Niedawno wrocila ze stypendium ze Stanow, gdzie robila specjalizacje nt kotow. Zawsze bardzo dokladnie oglada zwierzeta nawet, jesli przyszly z konkretnym problemem. Moje kicie sa zawsze osluchane, obmacane, maja mierzona temperature. Szczegolowo tlumaczy, odpowiada na pytania, jesli trzeba lub czegos nie wie - nie boi sie tego przyznac, wysyla na konsultacje do innych lekarzy. W razie przypadkow przewleklych chorob lub jakiegokolwiek zagrozenia, jest dostepna rowniez pod komorka, dzieki czemu moje koty maja zapewniona 24 godzinna opieke u jednego lekarza.

Polecam rowniez chirurga (niestety nie pamietam nazwiska), bardzo dobry fachowiec.


Kid pisze:Potwierdzam zdanie Beaty. Zdecydowanie się poprawiło. Wiadomo, do kogo iść i kiedy kto jest. Zresztą zawsze można zadzwonić i zapytać. Ceny są umiarkowane, na pewno nie zdzierają, można się dogadać co do zapłacenia. My chodzimy do dr Borkowskiej (świetny lekarz, nawet JA jej ufam - a mam histeryczny stosunek do wetów :roll: ) i dr Sierakowskiego :lol: (chirurg), którego ja i moja koteczka uwielbiamy :twisted: . Karmę sprzedają po normalnych cenach, nie ma żadnych "marżowych" niespodzianek. No, i są na nogach 24 h na dobę.


Mysza pisze:Dr Dominikę Borkowską ze Śreniawitów jako specjalistkę od kotów bardzo polecam :) Dokładna, kompetentna i do tego miła.
Dr Sierakowski- dobry chirurg

to może jeszcze telefon do lecznicy podam - 889 05 82


miaa pisze:w takim razie musze sie wybrac do p. Dominiki, bo mieszkam po sasiedzku :lol:
raz bylam w tej lecznicy, (ale nie u tej pani) i troche sie zrazilam :evil: bylam u jakiegos mlodego weta notabene (naprawde bardzo milego), ale 1) gdy poprosilam o rade w zwiazku z sikajaca shiba zaczal zartowac ze po prostu "pewne koty tak maja" i widocznie taki juz jej urok i tyle :evil:
poszlam wiec do innego weta, ktory od razu kazal zbadac siuski i okazalo sie ze to zwykle zapalenie pecherza :evil:
2) poszlam raz z duna i ranka na grzbiecie(najpier bylam w innej lecznicy, ale byla koszmarna kolejka). mimo ze uprzedzilam ze jedziemy za 3 tyg na wystawe pan potraktowal ja jodyna i stwierdzil ze napewno zejdzie 8O wtedy nie wiedzialalm ze jodyna nie schodzi :evil:
na szczescie dzieki radom forumowiczow i wizyty u dwoch kolejnych wetow powolutku i sukcesywnie pozbywalam sie plamy, choc malo widoczne przebarwienie ma do dzis :evil:


Beata pisze:
miaa pisze:w takim razie musze sie wybrac do p. Dominiki, bo mieszkam po sasiedzku :lol:

zdecydowanie 8)
pozostali weci mili, czesc nawet ok, ale polecana jest tylko dr Dominika Borkowska 8)

pon.15-22
sroda 15-22
czw. 8-15
piatek 8-15 i wtedy sobota 8-21 lub
piatek 15-22, w weekend nie

w piatek co tydzien zmiana

Mafia Tarchominska chodzi do niej w kupie :lol: chcesz sie kiedys przylaczyc?


02.03.2008 Beata pisze:tak informacyjnie
w lecznicy na Sreniawitow zostal jedynie polecany chirurg, dr S.

nasza pani doktor juz tam nie przyjmuje i orpocz specjalizacji chirurgicznej (dr S.), ja nie moge nikogo polecic a raczej lecznice odradzac, jesli sie nie wie, jakie badania kot powinien przejsc...

nasza pani doktor, czyli dr Dominika Borkowska, przyjmuje od grudnia tu:
http://www.luxvet.pl/lecznica.php
niedlugo tez ruszy jej wlasna lecznica, prawie naprzeciwko CH Targowek na Glebockiej, wiec niedaleko od Tarchomina :wink:


15.07.2008 Beata pisze:doktor Dominika Borkowska-Bakala od pewnego czasu przyjmuje rowniez w swojej lecznicy:
www.canfelis.pl

niezmiennie polecam :)


gosik96 pisze:Doktor Sierakowski na ul. Śreniawitów - polecam gorąco. Pomaga mojej kici sumiennie i nie zraża się jej pazurami zębami, którymi ona nieustannie go traktuje :)


10.2008 AgnieszkaPieszczyńska pisze:Łukasz Kucharski
Całodobowe centrum weterynaryjne 24h
Śreniawitów 9
Warszawa-tarchomin

Wyciągają pienidze źle wykonują swoje obowiązki.Moja kotka mogła mrzeć po sterylizacji wykonanej przez tego lekarza.Wiecej o tym w temacie Koty "moja kotka mogła umrzec"Jeszcze raz nie polecam!!!!

mru_kru

 
Posty: 2
Od: Czw mar 11, 2004 0:51

Post » Sob mar 20, 2004 17:05

Marki k. Warszawy

rzeznik a nie lekarz

Kot znajomej (bliskiej, wiec to na 100 % prawda a nie plotka) mial wypadek, nie wiadomo co mu sie stalo, nikt nie widzial, kocina bardzo zle sie czul, nie chcial jesc, mial spuchniety pyszczek, znajoma wybrala sie z nim do weterynarza, (gabinet znajduje sie w Markach, nie znam adresu, wiem tylko ze to czarny "lekarz"), ktory stwierdzil ze to zapalenie czegos tam i podal antybiotyk, po trzech dniach "leczenia" kocina ledwie zyl, znajoma wybrala sie do innego lekarza, ktory od razu powiedzial ze kot ma zwichnieta szczeke i zdycha z glodu, nastawil, kot wrocil do domu i od razu mu sie polepszylo.
:strach: :strach: :strach: Rzeznik leczyl zwichnieta szczeke antybiotykami i kot nie mogac jesc umarlby pod jego "opieka" z glodu !!! :strach: :strach: :strach:



Hmm, przeczytalam na innym watku, ze teraz mozna tu zamieszczac tez niepochlebne opinie, czy to prawda? Jesli nie, Estravenie wywal moj post, albo go gdzies przenies, bo bedzie bardzo niepochwalny.
Tak - można i te wypowiedzi też będą redagowane, tzn. w razie potrzeby oczyszczane z kwestii zbyt ogólnikowych i umieszczane w jednym poście dotyczącym konkretnego lekarza/kliniki
Obrazek

lorraine

 
Posty: 5629
Od: Pt lis 14, 2003 16:33
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro paź 13, 2004 17:21

Warszawa

Polecam doktora Marka Chadaja, tel. komórkowy 0 602 244 255 - można dzwonić, uzgodnione!

Dr Chadaj specjalizuje się w kotkach, sam ma abisyńczyka. Należy do zarządu PTFel. Teraz uwaga: on nie przyjmuje na stałe w żadnej przychodni, tylko głównie składa wizyty domowe, co jakoby kosztuje 30-50 zł. W domach operuje, i to nawet jakoby sterylki kotek - twierdzi, że wtedy kot nie styka się z nowymi bakteriami, tylko z sobie znanymi. W cięższych przypadkach umawia się na operacje w znajomych przychodniach.

Mam do niego wielkie zaufanie: kiedyś wyciągnął Pucia z ciężkiego zapalenia płuc, inny wet właściwie go zostawił z tym, lek nie skutkował... Dr Chadaj przyszedł, strzelił Puciowi zastrzyk, mówiąc, że "jak to nie podziała, to juz nic nie pomoże". Pucio wyzdrowiał i potem dożył 19 lat. Tenże dr Chadaj operował też Dudusia, tzn. usuwał mu damskie części - ropomacicze to było (długa historia) - i nie dawał Dudusiowi za dużych szans, a Duduś (kicia) żył długo potem.

Koci Tata

TŻ Oberhexe pisze:
Koci Tata pisze:Należy do zarządu PTFel.


Kiedyś był w zarządzie. Ale SHKRP (Stowarzyszenia Hodowców Kotów Rasowych w Polsce). Poza tym jest sędzią międzynarodowym FIFe kategorii I, II i IV.


Koci Tata pisze:Ponieważ polecałem tu wcześniej doktora Marka Chadaja, muszę teraz lojalnie zameldować, że jednak nie wszystko mu się udaje.

Historia: w końcu sierpnia u Gacusia pojawiło się zapalenie dróg moczowych. Dość "delikatne" leczenie (okresowo furagin; urosept, methiovit na zakwaszenie moczu) - nie dało wyraźnej poprawy, ciągłe nawroty, aż do zatkania cewki piaskiem - wtedy cewnikowanie. Około początku grudnia próba leczenia antybiotykami, kolejno dwoma - bez wyraźnego efektu. Wtedy decyzja: robimy "wyszycie" cewki moczowej.

Operację wykonywał doktor Chadaj wraz z drem Lemańskim w lecznicy na Wodzirejów. Po pierwszych symptomach poprawy (lepsze, a przynajmniej w miarę przyzwoite sikanie) - pogorszenie, a po zdjęciu szwów - kompletna niemożność sikania. Cewka okazała się niedrożna (zarosła blizną) - Gacuś nie mógł w ogóle w żaden sposób zrobić siku, choć oczywiście próbował wiele razy.

Wtedy, natychmiast - druga operacja, tj. ponowne wyszycie cewki, tym razem z usunięciem wszystkich "męskich pozostałości" (Gacuś i tak jest kastratem). Operację tę wykonywał - w trybie pilnym - dr Galanty w lecznicy na Wąchockiej (on przyjmuje też w lecznicy SGGW na Nowoursynowskiej). Wygląda na to, że wszystko jest już z Gacusiem OK. Dr Galanty podaje, że operacja tym sposobem (tj. z amputacją fiutka i przyległości) jest pewniejsza i (prawie) zawsze się udaje.

Wszystko to kosztowało nas sporo nerwów, ale to nic przy tym, co przeszedł Gacuś - bo przecież miał dwie operacje zamiast jednej.

Może weci z forum - są tacy? - wypowiedzą się na temat tego "wyszywania"?

Koci Tata

Koci Tata

 
Posty: 2229
Od: Pt wrz 24, 2004 13:04
Lokalizacja: Milanówek

Post » Pt paź 21, 2005 8:25 Re: wet

WARSZAWA WILANÓW
Klinika Lancet - Sadyba- blisko Imaxu
Godebskiego 15
tel. 842 28 02
Pisze w imieniu Mazurka :wink: gdyby nie Dr Stepkowski i Dr Jodkowska nie mogłbym wcinac suchego jedzonka i ziewac na cala szerokosc :D,
Mazurek mial nastawiana szczekę po najprawdopodobniej dawnym zlamaniu, przed zabiegiem nie zamykał pyszczka, caly czas wystawał mu jezyczek. Przez 2 tygodnie chodzil w aparacie. Teraz jest juz super wyremontowanym kotem :)

Ada

 
Posty: 3248
Od: Wto lis 18, 2003 13:25
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Nie gru 04, 2005 15:27

WARSZAWA URSUS

Polecam !! dr Micuń i dr Jaworek z lecznicy na Gołąbkach /na skraju ursusa.. ulica Bolesława Śmiałego 15 /
Obrazek

iskr_a

 
Posty: 141
Od: Czw maja 19, 2005 10:33

Post » Śro kwi 19, 2006 22:16

WARSZAWA TARGÓWEK

Polecam :!: :D :!: :!:

A-Z WET
Całodobowe Centrum Weterynaryjne

ul.Zamiejska 28
tel.22 678-33-22
zakres zabiegów:

* rtg
* ekg
* interna
* chirurgia
oraz wizyty domowe

ogromna zaletą tej kliniki jest to że jest otwarta 24h, bardzo mili i konkretni lekarze.
nie jestem w stanie podać konkretnych nazwisk ponieważ cały czas przyjmują inni lekarze
jak na razie jestem zadowolona i to bardzo :!: oby tak dalej

Pozdrawiam
Dysia i Lucuś pisze:POLECAM KLINIKĘ A-Z WET na Zamiejskiej (Targówek).
Otwarte 24/7 nawet we wszystkie święta. Kompetentni, doświadczeni i mili weci z podejściem do zwierząt. Możliwość telefonicznego umawiania się na zabiegi i zamawiania karm.
Ja jestem zadowolona, mimo że w przypadku Lucusia skończyło się wyszyciem cewki.
Wadą są wieczne kolejki, które jednak świadczą o fachowości lekarzy.
POZDRAWIAM

jopop pisze:heh, moja "ulubiona" lecznica, z której już dwukrotnie kazano mi "natychmiast zabrać kocięta" (przyniesione przez kogoś), bo inaczej je uśpią. Myślę, że ariel tu dużo może dopowiedzieć :twisted: ostatnio zaś nie byli łaskawi zaczekać nawet do rana z miotem kociąt, tylko o 1 w nocy zadzwonili po SM by je odwieźć na Paluch, choć mieli info, że je rano przejmę... to tyle, jeśli chodzi o ich podejście do zwierząt. jeśli chodzi o podejście do ludzi, to jeszcze dość długo wypierali się wiedzy o jakichkolwiek kociakach, kilka osób do nich dzwoniło...

a co do wiedzy fachowej - ten pierwszy miot miał wg nich 4 tygodnie - kociaki właśnie otwierały oczy...

nie, zdecydowanie nie.

ariel pisze:Jeszcze dodam, że wg nich kociaki same jadły :twisted:.
I nie rozpoznano płci :roll:, no ale to drobiazg.

moniex pisze:ja jeszcze dodam, że moja koleżanka tam poszła, żeby zaszczepić (po raz pierwszy) młodą koteczkę. wcisnęli jej cały "pakiet" szczepień. oczywiście standardowe + na wściekliznę + na białaczkę. za jednym razem i to w dodatku bez badań na tą białaczkę... :evil: koleżanka nie wiedziała, że tak nie powinno się robić, więc pozwoliła na szczepienie...

i jeszcze moja osobista historia, ale to już sprzed kilku lat... zaniosłam tam 2 małe, znalezione kociaki z kk. wet powiedział, że niestety nic nie da się zrobić i trzeba je uśpić :evil: dodam, że kk nie był jakiś masakryczny... dopiero jak się poryczałam (miałam jakieś 12 lat może...) to lekarz dał im zastrzyki, zakroplił oczka, przepisał kropelki i... policzył jak za jednego kociaka :twisted: ta cena to akurat plus, ale ta propozycja uśpienia... grrr

mam jeszcze jedną historię ale nie chce mi się już opisywać... w każdym razie podejrzewam, że kotka koleżanki była pozostawiona bez żadnej pomocy (przyjęto ją do szpitalika po jakimś wstrząsie, dokładnie nie wiadomo co to było..) po 2 godzinach kotka umarła i nikt z personelu nawet nie raczył powiadomić koleżanki o tym fakcie :evil: dopiero jak po południu tam pojechała (była umówiona na popołudnie) to się dowiedziała...

w każdym razie NIE polecam. mieszkam 3 kroki od tej lecznicy, ale z moją kotką tam w życiu nie pójdę!!

07.2008 moniex pisze:ja jeszcze dodam do opinii na temat tej lecznicy ten wątek: viewtopic.php?t=77925&highlight= :evil:

05.2009 bubulinka6 pisze:NIE POLECAM
ci ludzie powinni ewentualnie naprawiac telewizory a nie leczyć zwierzęta, naciąganie ludzi na jak największe koszty to chyba ich motto życiowe. Nigdy juz tam nie pojadę z moimi kotami!!!powołania do tego zawodu to oni napewno nie mają. z czystym sumieniem podpisuję się pod tym ja i moje ogonki :)

06.2009 annu pisze:Wielki minus dla kliniki AZ WET w Warszawie na ulicy Zamiejskiej.
Przyniosłam im ukochaną kotkę do sterylizaji, miała 2 lata. Zdrowa i dobrze przygotowana, dieta, itp.
Odebrałam kiciulę po kilku kilku godzinach i w domu zaczęły się wymioty. Do lekarza.. kroplowka, leki. Do domu, minimalna poprawa, wypiła troszę wody, wymioty, krztuszenie, tragedia. Do lekarza, kroplowka, antybiotyk i tak przez 2 dni. Poprawy wciąż nie było. Badania krwi za 200 zł + kazda wizyta po prawie 70 zł.
Kolejnej nocy wstałam i zobaczyłam ją lezaca przy swojej kuwecie w kaluzy moczu, śluzu i krwi z pyska i rany. Lezala z zamknietymi oczkami. Myslalam, ze juz... i wtedy cichutko mialknela :( Czekala aby sie z nami pozegnac, czekala abysmy pomogli jej odejsc za Teczowy Most.
Pomoglismy...

Maz pojechal, lekarz tylko wzruszyl ramionami i powiedzial... agonia. Zastrzyk kolejne 100 zl. Zero opieki, zero troski o zwierze, tylko naciaganie na pieniadze.

Odradzam zdecydowanie.

02.2010 Evita&Aura pisze:A-Z Wet - zdecydowanie nie polecam, z wielu rozmow ktore odbylam tam w poczekalni lecza tak aby wyciagnac jak najwiecej pieniedzy, mi chcieli operowac kotke na stwierdzona przez nich przepukline. Kotka nie byla operowana, przepukliny nie ma, od tego czasu minely 4 lata i kotka ma sie swietnie ;) Swinka mojej siostry po leczeniu u nich zmarla, niestety szczegolow nie pamietam, ale zle nastawienie do nich zostalo.

03.2010 pioruny1 pisze:Ostatnio trawiłem z moim kotem do kliniki na Zamiejskiej. Gorąco polecam. Trafiłem na dr Koperskiego.Bardzo rzetelnie zbadał mojego kota. Zdiagnozował nowotwór i umówił mnie na zabieg. Po zabiegu kot czuł się bardzo dobrze i szybko wrócił do formy. Polecam :ok: :ok:
KIKIObrazek&ObrazekTOFFIK

MOBIA

 
Posty: 47
Od: Wto lut 07, 2006 18:57
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Sob wrz 09, 2006 22:26

WARSZAWA BEMOWO

Do lecznicy Marcel 2 na Lencewicza już raczej nigdy nie pójdę. A na pewno do pani Anny Chodkowskiej, która wczoraj zachowała się skandalicznie wobec umierającego bezdomnego kota.

Jana pisze:Przeklejam z wątku "dramat na Kole":
Jana pisze:Umarł kot, którego miałam uratować. Umarł być może dlatego, że nie zwolniłam się z pracy i nie pojechałam po niego. Umarł jakieś dziesięć minut po dowiezieniu do lecznicy. Nie miałam dostatecznych informacji o jego stanie, p. Iza podkreślała, że ma coś z łapami i dlatego nie ucieka. A on umierał cały dzień w łazience jej sąsiadki. Pewnie uderzył go samochód, pewnie obrażenia wewnętrzne, nie wiem. Nie dowiemy się już.

I kolejne rozczarowanie jeśli chodzi o ludzi. Byłam z nim w innej lecznicy. Wetka rzucała umierającym kotem jak brudną szmatą, czekała aż kot przestanie reagować, bo nie chciało jej się pomęczyć, żeby założyć wenflon. Nie chciała podać morbitalu, chociaż serce jeszcze biło. Po kilku ostrych słowach zgodziła się podać, ale wyniosła kota do innego pomieszczenia i wróciła już z nieżywym. Sądzę, że po prostu przeczekała gdzieś obok.

Obie z gallą zdenerwowałyśmy się strasznie, zabrałyśmy ciało i zawiozłyśmy na Białobrzeską. Tam tech wet była delikatna, upewniła się, że kot nie żyje, przekładała z transporterka do folii delikatnie, wręcz czule - jakby tylko spał. Pogłaskała. Dziękuję.


Dla kota było już za późno i pewnie "moje" wetki też nie dały by rady go uratować, ale przynajmniej starałaby się z całych sił, tak jak przy Szyjastym i z szacunkiem traktowały chudego zapchlonego buraska, który nie miał swojego domu i człowieka, który by się nim opiekował.

Na Lencewicza są weci bez serca.


viewtopic.php?t=49296&start=15
viewtopic.php?t=42823&start=1230

chaneczka pisze:MARCEL 2 na Lencewicza
robilismy tam sterylizacje naszej Kici i lubimy tam jezdzic
dopiero teraz znalazlam, ze pod wzgledem opieki na bezdomnymi kocietami Jana tego miejsca nie poleca, ale my nasza czworke zawiezlismy wlasnie tam i trafilismy szczesliwie na pania Agnieszkę Kańską, bardzo troskliwie potraktowala maluchy i na pewno wziela tylko za leki :D
co prawda kolejne wizyty sa planowane tak, zeby do niej trafic i nie wiemy, jak inni lekarze potraktowali by nasze znajdki.....
Ostatnio edytowano Wto wrz 19, 2006 16:15 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt wrz 22, 2006 20:45

WARSZAWA TARGÓWEK

Klinika A-Z Wet przy ul. Zamiejskiej

Skorzystałam z usług tej kliniki po prostu dlatego, że mam do niej 2 kroki.
I nie żałuję. Mój 12-letni pers miał bardzo ciężki przypadek syndromu urologicznego, na tyle ciężki, że trzeba było dokonać zabiegu uretrostomii. Zabieg wykonał doktor Krzysztof Koperski.
Niestety, okazało się, że kot miał po tym zabiegu bardzo obniżoną odporność i nabawił się infekcji - bakteria Coli (nos, wargi, łapy, język). Na dodatek pozostawiony z konieczności przeze mnie na 2 dni pod opieką osoby trzeciej kot nabawił się odparzeń w okolicach operowanego miejca i pod ogonem. Stan był bardzo ciężki, bo przy tych wszystkich komplikacjach zwierzak na dodatek nie mógł jeść i był potwornie wychudzony. Jego stan był krytyczny.
Widząc moją determinację, lekarze starali mi się pomóc ze wszystkich sił, między innymi wykonując na własny koszt i z własnej inicjatywy kilka kosztownych badań, na które nie byłoby mnie stać i udzielając wielu praktycznych porad.
Obecnie mój Maks jest już prawie zdrowy. Po zabiegu operacyjnym nie pozostała nawet żadna blizna, pęcherze i wrzody prawie zaleczone, apetyt wilczy :)

Przez 3 miesiące leczenia i chodzenia niemal dzień w dzień przewinęłam się przez wszystkich lekarzy. I jak to w takim molochu - jedni są bardziej doświadczeni, inni mniej, jedni bardziej zaangażowani, inni mniej. Nie mogę jednak o żadnym z nich powiedziec złego słowa, bo każdy z nich w jakiś sposób mi pomógł.

Nie mogę jednak nie powiedzieć kilku słów o doktorze Krzysztofie Koperskim. Zaangażował się w ten, zdawało się, beznadziejny, przypadek mojego pupila bardzo osobiście i zrobił naprawdę wiele by go z tego wyciągnąć. Nie dość, że znakomity lekarz, to na dodatek bardzo ciepły i wrażliwy człowiek.

Ewik pisze:Nigdy w życiu!!! Odradzam!!! Każda moja wizyta tam kończyła sie zgonem zwierzaka... mój nerkowy kot którego stan udało sie ustabilizować a z którym pojechałam tam, bo wydawał się być troszke obolały dostał lek którego nie miał prawa dostać z jego chorobą! Efekt był taki że tego samego dnia dostał krwotoku a po 2 dniach zmarł...
Kolejny kotek, chuda znajdka słaniajaca się na połamanych łapkach została zoperowana bez żadnej diagnostyki... zmarł w męczarniach na moich rękach... na moje telefony że kot ciężko dyszy i ma szklane spojrzenie odpowiadano że on po prostu cierpi i mam to przeczekać... a on już umierał... (po raz kolejny w użyciu steryd który moze powodować krwotoki... cudownie...).
I moja Suzi... jeszcze żyjąca w moim podpisie...babeszjoza, przy której stosowano lek tylko na pierwotniaka zapominając że mogła przyplątać sie też bakteria... państwo zreflektowali się po kilku dniach bezskutecznego leczenia... sunia zmarła minutę po podaniu antybiotyku...
Trochę za dużo jak na pech... i choć niektórzy lekarze wydają sie mili i kompetentni wydaje mi sie że z tej lecznicy zrobili jakas przerabialnię w której stracili czujność - nigdy więcej!!

Uliana

 
Posty: 1
Od: Pt wrz 22, 2006 20:26

Post » Wto sty 30, 2007 13:02

Warszawa-Bemowo

zuzik pisze:Czy ktoś leczył kotki w klinice weterynaryjnej na Bemowie - Powstańców Śl. 101. Wiem, że jest oblegana, ale nie wiem jakie są opinie. Może kogoś możecie polecić z tej lecznicy.


Stanowczo nie polecam. Jedynie w przypadku konsultacji u specjalistów, jak prof. Lechowski albo usg u dr Marcińskiego. A już na pewno nie wolno zostawiać tam zwierząt w szpitalikuI

09.2008 Motodrama pisze:Miałam bardzo dobre zdanie nt KB, jednak 27 lipca znalazłam przy Połczyńskiej potrąconego zdychającego kotka. Nie sądzę, żeby ktoś w takiej sytuacji myślał o wzywaniu straży miejskiej (taka jest podobno procedura). Zawiozłam go do Kliniki Bemowo, gdzie lekarka podsunęła mi do podpisu zgodę na uśpienie kotka, na której było napisane że jestem jego właścicielką - wyrachowany typ. Krótko mówiąc: za uśpienie kotka (nie swoimi w dodatku rękami tylko pielęgniarki - bardzo się napracowała) i kremację zażądano ponad 100 PLN. Plecam natomiast, zdecydowanie panią doktor Joannę Personę z tej samej kliniki. Zależy, na kogo trafisz. Natomiast szpitalik rzeczywiście za mały, jak na potrzeby tej kliniki.

08.2009 serotoninka pisze:Nie napiszę definitywnie, że nie polecam, ale opisze moją historię. Sobotni wieczór, forum nie działa, a moje pierwsze wzięte na tymczas maleństwo wymiotuje. W wymiotach wielki żywy robal. Jedziemy do całodobowego weta - na Bemowo, bo boję się odwodnienia (mała rzyga dalej). Tam lekarka wysłuchuje mnie, maca kotkę, podaje jej leki na robaki i nawadnia ją kroplówką + antybiotyk osłonowo. Stan się nie poprawia, z samego rana jedziemy na Białobrzeską - tam mam do wetów pełne zaufanie. Właściwie od razu robiony jest test na panleukopenię, którego wynik jest pozytywny. Podejmujemy właściwe leczenie. Wizyta na Bemowie kosztowała mnie 120 zł za błędną diagnozę. Fakt, ten robal mógłby też spowodować wymioty... Ja tak właśnie myślałam i pewnie zasugerowałam to wetce. No ale ona jest od tego, by to sprawdzić... Wydaje mi się, że u wymiotującego kociątka niewyjaśnionego pochodzenia test powinien być zrobiony bezwzględnie, także z uwagi na ryzyko zarażenia innych zwierzaków.

05.2010 Mama miziaka pisze:Leczyłam kota dzikuska-katar koci, leczenie się udało (kosztowało około 700 zł)- tylko biedny pacjent nie przezył :evil: brak kompetencji, brak wiedzy, nastawienie na kasę. Nie polecam!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lip 18, 2007 10:40

Warszawa Bemowo

Ja jeszce raz NIE dla lecznicy na Powstańców Śląskich 101. W niedzielę późnym wieczorem pojechałam tam tylko dlatego że całodobowo.
Objawy: kot od 3 dni nic nie je, skubnie ze 3 suche, a od mokrego się odwraca, żółto-zielona kupa i 0% energii.
Diagnoza: zaczerwienione gardło i powiększone węzły chłonne, problemy gastryczne od tego, tego że kot woli twarde suche niż miękkiego kurczaka doktor nie skomentował. Po podanych lekach na następny dzień z kotem gorzej.
Dzień później w innej lecznicy: powiększona wątroba i trzustka. Gardło idealne, węzły chłonne nie powiększone, wg weta nie miały prawa się aż tak poprawić przez niecałą dobę. Leczenie przynosi efekty, widoczna poprawa.

Aga__ pisze: Trudno mi sie z tym zgodzic.
Dzis mielismy nagly wypadek z kotem.
Pojechalismy.
Doktor Tomasz W. (z nerwow zapomnialam nazwiska), zajal sie kotem genialnie.Przemily i naprawde uczynny.
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Pt sie 17, 2007 19:35

Warszawa Bemowo

Polecam Marcela na Bemowie :) Szkoda, że mam teraz tam tak daleko..

Czy ktoś korzystał z kliniki na Książęcej? Byłam tam 3 razy ale za każdym razem miałam inne odczucia.. Poza tym drogo..

Może polecicie dobrą lecznicę na Solcu?

kasia i gero pisze:My również polecamy tą Klinikę (Marcel 2)
Lekarze przemili i kompetentni - specjaliści. Zawsze bardzo indywidualnie podchodzą do sprawy, przyjeżdzają na wizyty domowe itp
Nickita & Imbir & Maleńka

Nickita

 
Posty: 33
Od: Pt paź 21, 2005 22:03
Lokalizacja: Wawa

Post » Pon paź 29, 2007 17:17

WARSZAWA - WILANÓW

Gorąco polecam nowootwartą Całodobową Lecznicę Weterynaryją "WILA-VET", mieszczącą się przy Al. Wilanowskiej róg Kosiarzy (adres: ul. Kosiarzy 37, ale wejście od Al. Wilanowskiej), nr tel. 022/642 77 55, adres strony internetowej www.wila-vet.pl . Pracują tu najwspanialsze wg mnie Panie Doktor:
Pani dr Małgorzata Ściskalska
Pani dr Joanna Soldaty - Bissenik
Pani dr Monika Cygańska.
Operuje - Pan dr Igor Bissenik, anestezjolodzy są z SGGW.

Ci lekarze są naprawdę pełni poświęcenia dla zwierząt, właściwie jedyni, którym ufam. Widziałam pięknie wyposażoną salę operacyjną, najnowszy sprzęt do RTG. A ceny naprawdę przystępne.
Oto przekopiowany fragment z ich strony internetowej (jeszcze strona w budowie)
zakres usług:
1. Interna, dermatologia, choroby uszu i skóry.

2. Chirurgia, ortopedia, ARTROSKOPIA (zabiegi w asyście anestezjologa).

3. Rozród (testy owulacyjne, leczenie niepłodności - wyznaczanie czasu krycia.
zapobieganie ciąży), położnictwo.

4. Pediatria - szczepienia profilaktyczne, odrobaczanie i inne.

5. Kardiologia - EKG, konsultacje specjalisty.

6. Stomatologia - ultradzwiękowe usuwanie kamienia nazębnego.

7. Diagnostyka weterynaryjna: RTG, USG, EKG.

8. Badania: krwi, kału, moczu, włosów, zeskrobin skórnych.

9. Wystawianie paszportów, znakowanie zwierząt (chipy).

10. Strzyżenie i pielęgnacja.

11. Karmy bytowe i diety lecznicze.

12. Szpital.

13. Wizyty domowe.

gosiar pisze:A ja radziłabym ostrożność. Nie dość, że wymogłam na lekarzach zrobienie testu na pp (pozytywny!!!), to jeszcze zostałam nieźle polioczona. Za koty... z interwencji. Trochę już czasu od tego minęło, ale chybva spokojniej mogę napisać dopiero teraz. Generalnie przykro mi, ale nie polecam. Lecznicy, która zarabia przede wszystkim na takich biedakach. Poza tym w porównaniu np. z Białobrzeską niestety, kompetencje lekarzy wypadają blado. :(


Agi pisze:Nie polecam!!!! Kocina koleżanki, totalnie zatkana, posikująca krwią - leczona w lecznicy powyżej antybiotykiem i odesłana do domu!!! Następnego dnia ratowana w Multiwecie :?
Marcelibu
 

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości