Mysza pisze:Deli pisze:Jeśli chodzi o ewentualny sąd, to ci państwo mogą co najwyżej żądać zwrotu kosztów operacji, jako źle wykonanej usługi i ewentualnie kosztów operacji u Przemka, jako kosztów naprawy szkody. Na jakiekolwiek dodatkowe odszkodowanie raczej nie można liczyć, bo "to przecież tylko zwierzę".
No to niech uzyskają chociaż tyle, bo to przecież niemałe pieniądze. A jeśli sąd by im to przyznała to tym samym uznała by zaniedbabia "guru" i wtedy można by o tym napisać bez groźby zniesławienia
Wlasnie... Tak trudno o precedens...
"Zwykly" kot... i "mistrz-autorytet".
Ze strony wlascicieli to beda i koszty, i narazenie sie koteriom srodowiskowym, i pewnie cos jeszcze.
Moze Katy zna jakies podobne przypadki?
Poszperalam w literaturze prawniczej - i nie spotkalam podobnych...
Tj. podobne przypadki musialy byc, bo nie wierze, ze nie, natomiast
skonczyly sie rozpacza wlascicieli zwierzow. I TYLKO tym...
Zwierza

nie sa rzecza. Bez wzgledu nato, czy sa to niezwykle cenne (hm...) rasowce, czy tez dachoweczki kochane...
Popytam u nas na weterynarii i zaczepie "w tym temacie" naszego
domowego weta.
Generalnie - bulwersing
Pzdr srd
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM