dobre, ale zielone ręce!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 13, 2003 9:01 dobre, ale zielone ręce!

Cześć, mam na imię Gosia i po raz pierwszy postwnowiłam skorzystać z Waszej wiedzy. Dwa tygodnie temu wzieliśmy małego, czarnego kociaka. Pani, która go przygarnęła z podwórka i nam oddała mówiła, że ma ok. 6 tygodni, ale na oko mojego męż( to no namówił mnie na koteczka) ma ze cztery miesiące.I tu zaczynają się moje zielone ręce a co za tym idzie wątpliwośći. Kotek jest strasznie płochliwy, najchętniej siedzi za sofą przy rurze od kaloryfera i wychodzi do toalety, coś zjeść i ok. 23 aby urządzać dzikie harce po domu. Jak go przyzwycziś do nas?
Co powinien jeść taki maluch? Staram się urozmaicać mu dietę białym srem, kurczakiem z warzywami, podrobami ale też podaję saszetki. Nie chciałabym zrobić mu krzywdy żywieniowej.
Kotek był już u weta ( i zniósł to dzielnie), został odrobaczony (cały czas "coś" z niego wypada) i wyleczony ze świerzba. Bardzo was proszę o rady.
Gosia

Filipinka

 
Posty: 8
Od: Nie wrz 21, 2003 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 13, 2003 9:17

A wet nie stwierdził, w jakim wieku jest koteczek? Między 6 tygodni a 4 miesiace to jednak jest spora różnica. Także w karmieniu juz może być i w ogóle w opiece...
Szukaj dobrego suchego, np. Royal Canin Babycat (jeśli ma 6 tygodni) albo Kitten, dawaj miesko - sparzoną pierś kurczaka, drobno pokrojoną wołowinke. Biały ser to chyba tez niezly pomysł...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pon paź 13, 2003 9:18

Witaj :)
Fajnie, ze przygarneliscie takiego kotka :D
TZ tez masz bardzo dobrego skoro to on namowil Cie na takie powiekszenie rodziny :lol:

Jesli chodzi o oswajanie koteczka to ja sie za bardzo nie znam ale sa tutaj osoby ktore zajmuja sie tym "profesjonalnie".
Wiem tylko, ze powinnas przyzwyczajac go do siebie gdy je np siadac kolo niego i cos mu spokojnie opowiadac. Potem przyjdzie czas na proby glaskow i miziania :)

Gdy juz sie oswoi z Wasza obecnoscia, probuj go brac na rece chocby na chwilke. Moze sie wyrywac ale wazny jest kontakt miedzy Toba a kotkiem.
Moja Pupsi nie znosila pieszczot, drapala i gryzla - ale ja sie nie poddawalam i bralam ja na rece, mizialam, dawalam buzi. Konczylo sie to najczeciej krwawo :lol:
Ale teraz mam kota, ktory czasem ma napady milosci i probuje mnie zakochac i zacalowac na smierc :lol:

Niech kotek rosnie duzy i zdrowy !!!

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pon paź 13, 2003 9:21

Jesli chodzi o jedzonko to dobre sa puszki Animondy. Saszetki to raczej jako przysmak lub tylko jedno z dan.
Posilki tez powinny byc dosc czeste ja np. karmie swoje maluchy 3 razy dziennie. Im mniejszy brzusio tym lepiej dawac mniej papu a czesciej ;)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pon paź 13, 2003 9:38

Odnośnie oswajania, to spróbuj zachęcić kociaka do zabawy. Ja tak oswajałam dzikuski. Mam piórka na patyku i siedząc nieruchomo na podłodze machałam tymi piórkami tak długo aż kociaki zaczęły za nimi biegać. Nie mogłam się cała ruszać bo wtedy zwiewały, więc tylko ręką ruszałam. Piórka na patyku mają tą zaletę, że nie ma się fizycznego kontaktu z kociakiem i on wtedy tak nie ucieka. Jak już ładnie biegały za piórkiem (po dwóch dniach) to zmieniłam pozycję siedzenia i tak siadłam w wąskim przedpokoju, że musialy przeskakiwać za piórkami przez moje nogi. Na początku nie chciały, bały się, ale do czasu. Później siedziałam z zaciśniętymi zębami, bo biegając wbijały mi w nogi pazurki :evil: Z czasem zaczęłam zatrzymywać piórka dokładnie na mojich nogach, aby siedziały na mnie. I tak powoli przyzwyczajały się do mnie.

No i trzeba łapć kociaka (dosłownie łapać) i trzymając na kolanach głaskać, głaskać i jeszcze raz głaskać. Przytrzymywać by nie zwiał i głaskać. Z czasem przestanie uciekać :D

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon paź 13, 2003 9:45

A tu masz nie tak stary wątek o tym czym karmić kociaka. Nie ma co tego jeszcze raz pisać, wejdź i sobie poczytaj :D
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=9383&start=0
I witaj na forum :)

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon paź 13, 2003 9:58

AnnaP.P. pisze:A wet nie stwierdził, w jakim wieku jest koteczek? Między 6 tygodni a 4 miesiace to jednak jest spora różnica.


Anna ma racje.
Zobacz Filipinko, tutaj masz kotka (na oko) 6-tygodniowego:

http://miau.pl/upload/Abialamala1.jpg

(-to biala z watku Atki http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=9030 mam nadzieje ze autorka nie ma nic przeciwko wykorzystaniu tego zdjecia? Wlasciwie przepraszam ze najpierw zamieszczam a potem sie pytam :oops: jakby co to usune.)

A tu 4-miesieczny, wspanialy Tupac

http://miau.pl/upload/Tupac.JPG

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Pon paź 13, 2003 10:12

Wet. powiedział, że Leon może mieć ok. dwóch miesięcy, ale porównując z Waszymi zdjęciami to on na 100% nie ma 6 tygodni. Jest też trochę mniejszy niż kotek 4-ro miesięczny, czyli na oko ma ze 3 miesiące.
Co do oswajania to udało mi się go wyciągnąć z za sofy (pieswsze oznaki posiadania kota jużmam na rękach) i trochę poprzytulać. Wygląda na to, że mu się to podoba. Mnie też :) .
dzięki za rady
Gosia

Filipinka

 
Posty: 8
Od: Nie wrz 21, 2003 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 13, 2003 10:15

Wszystko bedzie dobrze :)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pon paź 13, 2003 10:57

Filipinko czy to jest tak, że sam ucieka i boi się, ale wzięty na ręce po chwili mruczy i traktorzy?
Troche mi to Mysze jako kociejstwo przypomina...oswajałam ją tak, że po wzięciu na ręce (co czasem bywało bolesne) miziałam ją i kiziałam jak długo się dało. Nauczyłam się jendą ręką wstawiać pranie, robić herbatę i prosty obiad itd :lol: Kocinka była na rękach rozmruczana po 5-6 godzin...czasem wymieniałam się z ówczesnym TŻ. Teraz Mysza jest najbardziej udomowionym i osowjonym kotem, ciągle się na kolana i ręce pakuje a ja mogę z nią robić wszystko bez wyjątku i bez spoecjalnych protestów.
Będzie dobrze!
Tylko jeśli kiciuś będzie miał dosyć miziania i da tego oznake - wypuść go. Nic na siłe 8)
Trzymam kciuki!
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon paź 13, 2003 11:44

Ucieka to mało powiedziane, wpada w poślizg i wjeżdża za sofę 8O . Ale jak już go "upluję" to leży rozwalony na moich kolanach i przekręca się z boku na bok i wystawia do drapania.
Gosia

Filipinka

 
Posty: 8
Od: Nie wrz 21, 2003 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 13, 2003 11:50

To ja w takim stanie "osowojenia" oddawałam eve69 Colę. (a oswajałam go z zupełnego dzikusa) teraz Cola śpi z eve pod kołdrą :D

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon paź 13, 2003 11:54

Filipinka pisze:Ucieka to mało powiedziane, wpada w poślizg i wjeżdża za sofę 8O . Ale jak już go "upluję" to leży rozwalony na moich kolanach i przekręca się z boku na bok i wystawia do drapania.


Dokładnie jak Mysza na początku. W trzy osobą ją łapaliśmy ;)
A teraz...bosh - nawet kroku bez kota zrobić się nie da :lol:
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, CatnipAnia i 48 gości