Chyba pora na odjajczenie F&K !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 10, 2003 16:38

Agi pisze:Ja bym nie czekala az zacznie znaczyc bo moze mu to nie przejsc :?
Fidel mial 8 miesiecy.

Polecam lecznice na Hawajskiej, pana Marcina Tomczaka (jesli dobrze pamietam :wink: ) Oddalam mu kota z pelnym zaufaniem, odebralam juz wybudzonego. Wieczorem kocisko juz skakalo :wink:

Dzieki ;) A robiłas jakies badania dodatowo?
Kiedy go kastrowałaś i czy sie zmienił?
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt paź 10, 2003 16:43

Przyznam sie szczerze ze nie robilam badan. Nie bardzo jeszcze wtedy wiedzialam co i jak, to byl moj pierwszy kot :wink: Mysle ze nie zaszkodzi zrobic.

A Fidel nie zmienil sie nic a nic! No, moze przestal sie tak niemilosiernie wydzierac w nocy :lol:
Kastrowalam go ponad rok temu.

Agi

 
Posty: 15539
Od: Pt maja 17, 2002 19:19
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt paź 10, 2003 16:45

Agi pisze:Polecam lecznice na Hawajskiej, pana Marcina Tomczaka (jesli dobrze pamietam :wink: ) Oddalam mu kota z pelnym zaufaniem, odebralam juz wybudzonego. Wieczorem kocisko juz skakalo :wink:


podpisuję się pod tym co Agi napisała. Kefir też był u niego kastrowany i nie było żadnych kłopotów. Kot już wieczorkiem był taki sam:)
Dzika i Kefir
Obrazek

KasikP

 
Posty: 1214
Od: Nie mar 09, 2003 10:00
Lokalizacja: koniec świata Kabaty ;)

Post » Pt paź 10, 2003 16:57

Agi pisze:Przyznam sie szczerze ze nie robilam badan. Nie bardzo jeszcze wtedy wiedzialam co i jak, to byl moj pierwszy kot :wink: Mysle ze nie zaszkodzi zrobic.

Bo z tego co słyszałam, jesli cos z organizmem jest nie tak (a moze nie byc widac tak na oko) to zabieg moze chorobe wyciągnać na swiatło dzienne...

Fidel nie zmienil sie nic a nic! No, moze przestal sie tak niemilosiernie wydzierac w nocy :lol:
Kastrowalam go ponad rok temu.

Dobre i to :roll:
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt paź 10, 2003 18:00

ja swojego Świrusa pozbawiłam klejnotów ( nie osobiście rzec jasna :D ), gdy miał 10 miesięcy. Terenu na szczęście nie znaczył,ale siuśki dawały kocurem równo :D Zaczęło się wówczas wycie pod drzwiami i nasilenie agresji ( on od początku był kotem bardzo charakternym) wręcz do ataków szału, z których jeden przypłaciłam kurtka zimową w strżępach i blizną na ręce chyba do końca życia.
Od kastracji minęło pół roku i dopiero teraz Świrus robi się powoli kotem głaskliwym ( ponoć to normalne - tyle czasu trwa wyregulowanie się poziomu hormonów w organizmie) ale za to chyba nigdy już nie przestanie romansować z kołderką - ulubiona pora to 5 rano, raz autentycznie śniło mi się, że jest trzęsienie ziemi, obudziłam się i nad sobą zobaczyłam futrzastą mordę wczepioną w kołdrę i poruszający się rytmicznie tyłeczek..... :D
No i jeszcze jedna rzecz - Świrus po kastracji zinfantylniał, stał się na nowo dzieciakiem ganiającym za myszkami i piłeczkami
A sama kastracja to chyba w sumie żadna wielka operacja - kocio następnego dnia brykał jak nowo narodzony
sqter & świrek & hienka & ufik

ObrazekObrazek

sqter

 
Posty: 478
Od: Sob sie 09, 2003 23:36
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 10, 2003 18:46

sqter pisze: obudziłam się i nad sobą zobaczyłam futrzastą mordę wczepioną w kołdrę i poruszający się rytmicznie tyłeczek..... :D

:ryk::ryk::ryk:
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt paź 10, 2003 19:48

Ja na wyniki krwi czekam okolo 24 godzin.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87922
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt paź 10, 2003 20:13

Dzieki ;)
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pt paź 10, 2003 20:18

A jak sa robione rano to sa tego samego dnia po poludniu. Najczescie niestety pobieramy krew wieczorem.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87922
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt paź 10, 2003 21:47

alahari, skoro pisze, ze zabiegi byly robione u Uli to jak sadzisz kto je robil? :roll: :wink: Ula rzecz jasna :lol: . Poza tym uwazam, ze nie ma co wpadac w panike przed czasem, czy rozmawialas o swoich obawach z wetem? Przeciez dotychczas nie mialas do niej zastrzezen, wiec sadze, ze mozesz jej zaufac i tym razem. Jezeli masz naprawde watpliowsci do weta zmien go, bo po co masz sie martwic, ze cos moze byc byc nie tak. Tak bedzie lepiej dla Ciebie kota, radze ze szczerego serca :lol: .

HrupTak jest kotem o obnizonej odpornosc i chorym na nerki, z zalozenia zle znosi wszelkie zabiegi. Ula przygotowala ja do zabiegu dwa tygodnie wczesniej. Mala dostawala zastrzyki o przedluzonym dzialaniu na wzmocnienie odpornosci, a takze miala obowiazkowo zrobione badania krwi. Kotka czula sie swietnie po zabiegu (jak na ten stan), a rana zagoila sie jej zaledwie w ciagu 9 dni.
Rysiek czulby sie rownie swietnie gdyby sobie jajek nie rozlizal, ale to juz byla nasza wina :oops: , bo go nie upilnowalismy. Zabieg byl bez zarzutu jak juz wspominalam. Pozniejsze leczenie Ryska rowniez okazalo sie skuteczne.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pt paź 10, 2003 22:08

ja jestem zachwycona KlinikąUrsynowską. Mój kocurek był tam kastrowany.Przed operacją był porządnie przebadany, po operacji leżał w inkubatorze.Przyjechałam po niego i nie chcieli mi go jeszcze oddać, bo kot śpi.. w inkubatorze.Następnego dnia kocurek już szalał. Nie miał ani jednego szwu.
Magda

ObrazekObrazek
Pokemon i Ptyś

magda gabryś

 
Posty: 583
Od: Wto kwi 22, 2003 20:54
Lokalizacja: warszawa Ursynów

Post » Pt paź 10, 2003 22:44

w kwestii budzenia chciałam tylko napomknąć, że mój staruszek (Leo, nie TZ) od konca sierpnia robi mi pobudki między 3 a 5 rano, czasem pozwoli pospać do 5.30, ale zaraz potem jest awantura, więc może to wcale nie dojrzewanie u Twoich chłopaków, ale mówię o tym, tylko, żebyś się nie zawiodła, gdyby po zabiegu szaleństwa im nie przeszły,
może to reakcja na zmianę klimatu, ogrzewanie, albo coś jeszcze innego

moja Delka była krojona na Hawajskiej przez Tomczaka, ale myśle, że jeśli "stały" wet jest sprawdzony i polecany, to nie warto go zmieniać

trzymam kciuki za kotuchy i Twój spokojny sen :D
Obrazek Obrazek
Delen & Leo & coolor

coolor

 
Posty: 462
Od: Pon gru 16, 2002 14:33
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt paź 10, 2003 23:35

gdzie na hawajskiej, czy to są te zielone bloki?
Magda

ObrazekObrazek
Pokemon i Ptyś

magda gabryś

 
Posty: 583
Od: Wto kwi 22, 2003 20:54
Lokalizacja: warszawa Ursynów

Post » Sob paź 11, 2003 0:00

chyba one są zielone, przynajmniej częściowo
pomiędzy Stokłosami a Imielinem
Obrazek Obrazek
Delen & Leo & coolor

coolor

 
Posty: 462
Od: Pon gru 16, 2002 14:33
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Sob paź 11, 2003 0:00

Anju, pytałam sie o weta na Ursynowie dlatego, bo nie mam samochodu, a nie chciałabym ciagac teścia za kazdym razem- ale pewnie i tak z pani Uli skorzystamy :wink:

Coolor- dzieki ...W razie czego zawsze pozostanie piwnica na noc, jako rozwiazanie problemu :roll: Nasza piwnica :wink:
Tesciowa wprawdzie uwaza, ze lepiej jak oddam koty, bo piwnica to okrucienstwo, etc..
No nie- oddanie kotów jest lepszy rozwazaniem 8O Przechodzi ludzkie pojecie :evil: Oddac kiciuchy obcym osobom na zawsze :evil:
Z piwnic amogłoby byc tak: przygotowac ja nalezycie, wsstawic drapaka, zabawki, wykładzine, kuwete, papu... I stopniowo przyzwyczajać koty- najpierw siedzą tam z nami. A potem je bede tam na noc zostawiała (wtedy kiedy spac idziemy), a rano zabierała z powrotem- to tak xle? 8O
Obrazek KAJTUŚ <3 05.02.2003 - 21.07.2023 [*] Jeszcze się kiedyś spotkamy! Obrazek FRODO <3 25.02.2003-18.08.2013 ['] Na zawsze pozostaniesz w naszych sercach!

alahari

 
Posty: 3705
Od: Czw kwi 03, 2003 19:25
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, misiulka i 54 gości