Witam wszystkich. Tu mama Antosia i Milusia

Troszke to dlugo trwalo zanim sie odezwalam...
Zaczynając od poczatku -Anos zostal przyjety przez Milusia bardzo milo. Pierwszego dnia bawili sie razem i calowali noski. Jednak jak Milo zorientowal sie ze Antek zostaje z nmi...spi na jego lozku (czyli naszym)..je z jego misek, bawi sie jego zabawkami to sie miertelnie obrazil. Momentalnie z zabawowego i milusiego koteczka stal sie obrazonym smutasem i siedzial w szafie. na nas syczal, warczal, fuczal..na malego tez...nie pozwolil mu sie zblizac do siebie.....no i tym spoobem stracil glos....Atek natomiast nicnierobil sobie z nastrojow starszego brata i dalej w podskokach zdobywal nasze mieszkanie no i serca.
OKOLICA PIATEGO DNIA:Na szczescie z dnia na dzien sytuacja minimalnie ma sie ku lepszemu. Antos szaleje na calego, skacze jak konik polny, mruczy jak stary a jak biegnie to jakby stado koni - tak halasuje:)...Milus nadal w szafie..slychac tylko ciche postekiwania...bo jeszcze glosu nie odyskal...
OKOLICA TYGODNIA: Jest duzo lepiej. Biegaja ze soba i baraszkuja czasem. Antos zaczepia Milusia lapka i ucieka gdzie popadnie. Milus tez czasem przylozy mlemu i uciaka na szafe a Antek wtedy skacze pod ta szafa i nie moze doskoczyc na nia, bo za wysoka....Zrobilismy im drapak do sufitu. Antek wspina sie na niego i odwiazuje zabawki wiszace na sznurkach.ma wielka frajde:)
Spia tez juz razem..ANtek stara sie jak najblizej Milusia...skrada sie do niego tak smiesznie...na podkurczonych lapkach i jak milo unosi leb..ten szybko ruca sie na pled i udaje ze spi...milo zamyka oczy...to antek znowu..jak najblizej...a potem zasypia w polowie drogi. Jest rozkoszny,
Ogolnie jak widzicie powolutku zmierza to wszystko do wielkiej milosci miedzy nimi:)Obiecuje pisac bardziej regularnie:).Chcialam tez umiesciac zdjecia....ale wstyd sie pryzznac...NIE WIEM JAK:( MOze mi ktos napisze?