Potwierdzam, ze bez kota (kotów) nie da sie szczesliwie zyc
Ale w szczególnosci nie da sie:

wymienic worka na smieci

wykapac sie

skorzystac z toalety

gotowac

poczytac gazety

podlac kwiatków (Chruptasia natychmiast laduje sie do doniczki

)

wypakowac zakupów

poscielic lózka

spakowac walizki lub torby (kiedys mój maz o malo nie zabral malego jeszcze wówczas Kapsia do pracy, bo zapakowal sie do jego nesesera - nie mamy pojecia, jak potrafil tak sie splaszczyc

)

zalozyc ponczoch lub rajstop

nalac wody do kociej miseczki (Kapsel zawsze oblapuje wtedy butelke)
Jak wszyscy wlaciciele kotów moglabym pisac i pisac...