Truskawkowo...mniam
Ja kupiłam truskawki ale niestety dobre to one nie były...

Tż zapytał mnie: czy to są truskawki pastewne

Postanowiłam zrobić z nich koktail - pomyślałam, że w ten sposób jakoś sie je uda zjeść bezboleśnie...
W trakcie miksowania złamał mi się ząbek w mikserze

co prawda był plastikowy - ale jednak...na truskawkach
Pychunia - mówie wam
----
Poza tym troche odpoczęłam.
W niedzielę byliśmy nad Wisłą - na bulwarze przy pomiku Dżoka - tego sławnego krakowskiego psa - była organizowana akcja pomocy psom z przytuliska z Harbutowic. To jest sprawa, którą śledzę od jakiegoś czasu i staram się choć odrobinkę pomóc...
Żal mi piesków, tyle, że niewiele mogę
----
W piatek TŻ zrobił mi niespodziankę

i...przyniósł do domu papugę

tak, tak - dobrze przeczytaliście - papugę
Komuś uciekła albo ją ktoś wypuścił

- w każdym razie latała sobie wolno i TŻ ja złapał - no i co zrobić - przyniósł do domu.
Na razie szukamy włascicieli - przez ogłoszenia.
Jak się nie znajdą...zobaczymy.
U nas to nie wiem czy zostanie, bo zestawienie koty+papuga =
Zdjęcia naszego gościa wkleję później, bo na razie trochę czsu nie mam...
A tu znalazłam jeszcze zdjęcie śpiącej Pyzy z tamtego tygodnia - ona jest taka słodka
