Nareszcie dostałam się na forum (dzięki Patrycji
).
Z postępów Eddiego:
- wystawia brzuszek do głaskania nawet kiedy ma na sobie szelki,
- generalnie zapomina o szelkach po jakichś 15 minutach od ich założenia,
- z kuwetki krytej korzysta bezbłędnie - dzisiaj zakładam mu w końcu "drzwi", zobaczymy, jak zareaguje,
- samochodem jeździ pięknie - wczoraj zaryzykowałam i w samych szelkach odbył podróż Mateusza autem do Mateuszowego domu - co mogę powiedzieć... Eddie KOCHA wieczorne przejażdżki - tyle różnych światełek, tyle się dzieje, właził przednimi łapkami na deskę rozdzielczą, opierał się o szybę pasażera i... wcale nie chciał wyjść, kiedy w końcu dotarliśmy do celu
,
- Eddie bezproblemowo jeździ też tramwajem tudzież autobusem w transporterku. Dzisiaj jednak wracaliśmy od Mateusza tramwajem i mój dzielny kot na początku był lekko zaniepokojony, by potem łazić po krzesełku obok i podziwiać widoki za szybą,
- Eddie przedwczoraj został zbadany (mało nie dostałam zawału, jak doszło do płacenia - ale przeżyłam
) - zrobiłam mu test na Felv i Fiv - wynik NEGATYWNY
, pazurki miał dość długie, jak stwierdził wet - muszę kupić obcinaczki, bo ten kot niczego NIE DRAPIE (prawdziwy cud
), wyniki wszystkie ma w porządku, prócz jednych parametrów wątroby, ale dostałam tabletki wzmacniające i powinno być ok (prawdopodobnie to od schroniskowego żarcia), serce zdrowe, uszka czyste, oczka zdrowe. Eddie zachowywał się nad wyraz spokojnie u weta - przestraszył się tylko odgłosu golarki (generalnie boi się nieznanych dźwięków - znanych czasami też
), ale podczas wkłuwania igły - zero miauknięcia, drapnięcia, protestu, obcinanie pazurków - sam wystawiał łapki, tulił się do mnie i chyba dzięki temu czuł się bezpieczny. Weterynarz stwierdził, że Eddie wygląda na mniej niż 2 lata. A w ogóle 4,65 kg waży - sam wszedł oczywiście na wagę,
- co do tabletek - wczoraj poszła pierwsza, dzisiaj druga - nie ugryzł, nie udrapnął, nawet nie uciekał później przed nami czyli mną i Mateuszem
,
- wczoraj pierwszy raz Eddie poznał się bliżej z naszym pieskiem - Tanguś patrzył podejrzliwie, trochę się oblizywał
, ale nic nie zrobił. Byli pod nadzorem, ale kiedy Tango zbliżył się do mnie, to Eddie trącił go łapką prosząc o głaski
,
- generalnie Eddie ma dwa domy - kursujemy sobie pomiędzy moim mieszkaniem a mieszkaniem Mateusza - ten, kto powiedział, że koty nie lubią zmian nie mógł myśleć o Eddiem - on się czuje i u mnie i u Mata jak u siebie - lepiej - normalnie u mnie przez Mateuszem ucieka, a u Mateusza wyciągnął się na łóżku i spokojnie leżał
przypuszczam, że to przez zapach pieska tak dobrze się tam czuje
Podsumowując krótko - KOT IDEAŁ