Bambo oswoił już sobie wszystkie koty. Dzisiaj bawił się z Myszką w ganianego (a jeszcze wczoraj rano próbowała go przegnać)

. Potem bawił się starą, plastikową bombką - piłeczką pod czujnym okiem Murzynka

. I jeszcze uwiązanym do drabinki sznureczkiem pod okiem Okruszki

. Wszystkich owinął sobie wokół ogonka. Tylko nie lubi być brany na ręce. Gdy go głaszczę na "stałym podłożu", to nastawia się do mizania, ale wzięty na ręce piszczy i wydziera Się - więc go staram się nie brać za dużo, tylko jak muszę.
Ciekawe jest przy jedzeniu - tak jakby ktoś mu kiedyś zabierał jedzenie - gdy tylko wyda mu się, że ktoś do niego zbliża się, albo ja dotknę miseczki żeby coś dołożyć - to wpada w furię, tupta i warczy jak pies.
Ale wogóle to cudowny, dzielny i zaradny kocio

. Kto chciałby pięknego, dzielnego czarnuszka? - kto pierwszy ten lepszy
