To jest tak: pal licho, jak czlowieka nie ma 9-10 godzin w domu. A przeciez czesto zdarza sie, ze kot zostaje sam na 12 godzin...
Jesli ktos czesto wyjezdza, i w tym czasie kotem nie moze zajmowac sie ktos mieszkajacy na codzien z nim, to lepiej dwa. Troche sie zabawia i pociesza.
Niby kot przesypia wiekszosc czasu, kiedy nas z nim nie ma, ale to dotyczy glownie doroslych kotow. Te mlodsze maja kilkugodzinne przerwy, ale lubia sobie poszalec. Pamietajmy rowniez, ze szczegolnie na poczatku opieki nad malym kociakiem, staramy sie natychmiast wracac do domu. Po miesiacu nam przechodzi

i zaczynamy normalne zycie.
No i jest tez czas, kiedy jestesmy w domu. Dzieki temu, ze mam kotow 3 a nie jednego, moge zajac sie swoimi sprawami. Owszem bawie sie z nimi i zajmuje, ale nie pochlania to calego mojego wolnego czasu, bo one swietnie bawia sie ze soba. Jestem przekonana, ze gdybym miala 1 tylko kota, nie powzielabym sie dodatkowych studiow

mialabym swiadomosc, ze czasu mi na wszystko nie starczy. Sa oczywiscie rasy wiecej wymagajace - i Daisy musze miziac kilkanascie razy dziennie, przynajmniej po 10 minut.
Dodatkowy pozytek - przy dwoch kotach (wersus 1) koszty sa bardzo podobne. Koszty weta nie urastaja do strasznych rozmiarow jeszcze. Jedzenia wychodzi troche wiecej. A ile wiecej radosci

. To naprawde siesamowite przezycie przygladac sie kocim gonitwom, bijatykom, wspolnej toalecie przed snem. Dla mnie to jest najwspanialszym przezyciem
