
Prosze Was bardzo o rade. Po 5 dniach pod jednym dachem Kapsel i Chruptasia generalnie dogaduja sie. Kocur juz nie syczy na mala, nie przegania jej od miski. Martwi mnie cos innego. Gdy nie spi, z uporem maniaka gania kicie po calym mieszkaniu, a jak juz ja dopadnie - kladzie sie na niej i lize (to jest jeszcze mile

) albo zaczyna podgryzac w kark. Przeszedl natomiast samego siebie, gdy zaczal nosic ja w taki sposób, jak matka nosi mlode (za skóre na karku) - Chruptasia wtedy cichutko popiskuje

Nie wiem, czy on ja krzywdzi, czy nie - z tego wszystkiego dzis w nocy prawie nie spalam, caly czas nasluchujac, czy mala nie placze. Kilka razy ich rozdzielalam, ale kicia generalnie nie wyglada na przerazona - gdy ja przynosilam do nas do lózka, chwile potem zeskakiwala i biegla do Kapsla... Juz nie wiem, co o tym myslec - reagowac, czy nie? Prosze, doradzcie!
Ps. W ciagu dnia jest chyba wszystko OK, przynajmniej jak wracamy po pracy witaja nas dwa cale i zadowolone koty... Szajba odbija Kapslowi wieczorem i w nocy...