!!Załamka!!-przeciwnicy sterylizacji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 01, 2003 10:05 !!Załamka!!-przeciwnicy sterylizacji

Wczoraj totalnie załamałam się ludzką głupotą i nieodpowiedzialnością. W Lecznicy gdzie poszłam z Kiszencją (zapalenie uszka :cry: ) na tablicy ogłoszeń przeczytałam następujące ogłoszenie (lekki skrót będzie): Z powodu wyjazdu oddam dwa koty. Najchętniej osobie, która ma ogród i NIE wysterylizuje kotów. (!! :twisted: !!)
Niewychodzący i niewysterylizowany kot to wyłącznie słodkie zmartwienie właściciela, kot wychodzący i niewysterylizowany to już zmartwienie wielu osób poza właścicielem.
Zastanawiam się co kieruje tą osobą. I innymi, którzy nie widzą sensu w sterylizacji. :?: :?:

Gracka

 
Posty: 719
Od: Wto wrz 09, 2003 9:31
Lokalizacja: Warszawa (Bemowo+Ursus)

Post » Śro paź 01, 2003 10:16

Co kieruje? Sam się czasem zastanawiam i przypuszczam, że poza niewiedzą może to być np. przesadzona troska o zwierzaka.

Do pewnego stopnia zrozumiała - szczególnie u tych, którzy mieli do czynienia z metodami operowania kocic dostępnymi jakieś 10-15 lat temu i częstymi przy ówczesnym poziomie kultury weterynaryjnej powikłaniami czy ciężkimi przeżyciami pooperacyjnymi, które potrafiły nieodwołalnie zwichrować kocicy charakter.

Drugi przytaczany powód - niechęć do traktowania zwierza przedmiotowo i nieodwracalnego zmieniania go "na odruchu", jako warunku koniecznego pobytu w pobliżu człowieka. To już trochę bardziej złożone, bo rzeczywiście nie ma jednoznacznej odpowiedzi, czy to działanie jest do końca etycznym. Moim zdaniem znajduje się na granicy etyczności, która w tym miejscu musi zazwyczaj ustąpić przed realiami, również zdrowotnymi.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 01, 2003 10:19

ja miałam taką pogaduszkę na wakacjach ze studentka weterynarii - twierdziła, że sterylki są nieetyczne! Jej ojciec jest świetnym wetem, leczy naszego psa, człowiek z wielkim sercem do zwierząt.
strasznie mnie wkurzyła ta dziewucha!
Liv + Mafi
& Lewka za Tęczowym Mostem
Obrazek


Zapraszam do czytania i komentowania:
Mój blog: Rekin w Himalajach

Liv

 
Posty: 21685
Od: Pon lut 04, 2002 15:40
Lokalizacja: Kraków - Balice

Post » Śro paź 01, 2003 10:37 Re: !!Załamka!!-przeciwnicy sterylizacji

Gracka pisze:Zastanawiam się co kieruje tą osobą. I innymi, którzy nie widzą sensu w sterylizacji. :?: :?:

Może niechęć do zmieniania świata wedle wasnych przekonań?
W imię własnych racji, które nie muszą być równoznaczne z pragnieniami i racjami podporządkowanego nam zwierzęcia?

Kazia

 
Posty: 14030
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 01, 2003 10:44

Ja wysterylizowałam właśnie Łatę z komisu samochodowego i też spotkałam się z pytaniem czemu okaleczam zwierzę. Bo dla ludzi nieuświadomionych to jest okalecznie i działanie wbrew naturze.

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro paź 01, 2003 10:52

Mysza pisze: to jest okalecznie i działanie wbrew naturze.

W jakimś stopniu owszem, jest. Tyle, że brak lepszego rozwiązania, aby kontrolować populację czy zapobiegać chorobom mogącym wyniknąć przy stosowaniu innych metod antykoncepcji.

Ideałem (szczególnie w przypadku kocic) byłoby takie dopracowanie zwierzęcych środków antykoncepcyjnych, aby były równie bezpieczne, jak te stosowane obecnie przez ludzi. Jednak takich środków na razie nie ma, zatem cóż zrobić?

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 01, 2003 10:55

No cóż, znam osobę, poza tym jednym względem rasową, wieloletnią i wielokotną kociarę... Ma kilkoro kotów w domu, w tym dwa kocury. Pytam: "A wysterylizowane?" "A nie, nie mam do tego przekonania." Hymf. "A nie leją ci te kocury po ścianach?" "No, czasami." No cóż, jej problem i jej śmierdziel. "A nie rozmnażają ci się?" "Nie, raz tylko się zdarzyło." Chyba siłą woli je wstrzymuje? Pracuję nad nią...
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 01, 2003 10:56

Nieetyczne! Ha!
Wiekszość osób, które tak twierdzą bez mrugniecia okiem zaniosłoby ślepy ( albo i nie :strach: ) miot kociaków do uśpienia, sorry, zabicia morbitalem.

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro paź 01, 2003 10:59

Relatywizm moralny , moim zdaniem.
Nie pozwala on im kotki wysterylizować, ale pozwala oddać (o ile się uda!) obcym na resztę życia. Ciekawe, co dla kotki jest gorsze ?
Ale nie ma co robic problemu, ktoś może wziąć kotki i obiecać , co baba chce, a potem zrobić co uzna za stosowne.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro paź 01, 2003 11:02

Maryla pisze:Ale nie ma co robic problemu, ktoś może wziąć kotki i obiecać , co baba chce, a potem zrobić co uzna za stosowne.

Dokładnie!
Ja tez obiecałam babie, od której zabierałam kotki dla KasikaP i MiD, że nie będą ciete.
No i Kefir juz , Bogu dzieki, po kastracji, a Dzika w tym miesiacu idzie pod nóż. Ciekawe jak Romek-Tulek. Musze zadzwonić do Marzeny.

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Śro paź 01, 2003 11:06

Znam jeden dom karmicielki gdzie koty długo nie były WCALE sterylizowane. Oczywiście rozmnażane też nie - dotąd tylko dwa razy się "zdarzyło".
Smród straszny, taki, że czasem na klatce schodowej czuć było.
Koty izolowane w osobnych pomieszczeniach - ze względu na agresję między kocurami i ze względu na kotki w rui.
Te koty płakały wręcz - słyszały przecież głosy innych, a musiały siedzieć samotnie. Jedna kotka z powodu ciągłej, wielomiesięcznej rujki wyglądała jak szkieletor.
Na podwórku kociaki rodzą się do tej pory, bo właśnie pani nie ma "przekonania do sterylizacji". Tu nie trzeba mieć przekonania - wystarczy otworzyć oczy.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro paź 01, 2003 11:25

Kasiu : mam nadzieję, że ta baba nie czyta naszych wypowiedzi na forum.
(zaraz mi odpiszesz, że ona nic nie czyta ..)
Rysiu: ja też byłam ciemna. Widziałam szew u kotki koleżanki przez cały brzuch i postanowiłam moich kotek na to nie narażać. Moja kicia urodziła 6 kociątek w domu i to je wszystkie mam do tej pory. Nie chciałam ich sterylizować, jak Puszi miała ropomacicze to przez 2 tygodnie dostawała zastrzyki, bo nie chciałam dać jej pod nóż. Dałam dopiero jak nie przeszło. Potem drugą , potem trzecią (znów ropomacicze) a mamusia dalej jest niewysterylizowana, dostaje tabletki. No i Fredek dorasta.
Na myśl, że mam MOJĄ KICIE wysterylizować - nie mogę jej spojrzeć w oczy, choć wiem, że muszę!! Chętnie się zamienię - niech ktoś to zrobi za mnie a ja zrobię jego kotkę!!
Problemy moralne skończyły nam się jak ze trzy kotki podwórkowe, które nie miały jeszcze roku były ciężarne. Pozwoliłysmy urodzić tylko kotce na bazarku , ale to było wcześniej i wtedy właśnie nie mogłyśmy. Ale zaraz po odchowaniu (miała 7 ) ją zrobiłyśmy i oddałyśmy i jej dzieci też mają domy. Nowi właściciele nie wiedzą jaka była dzielna i jak wnosiła je w puszczku po drzewie do środka budy. A jak była w ciąży to nie przechodziła przez ulicę nam na spotkanie , choć wcześniej - tak.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro paź 01, 2003 11:37

Ja mam techniczne pytanie - do jakiego wieku mozna sterylizowac kotke ?
Toffie, Bajek, Bździągwa, Julian

kinus

 
Posty: 16452
Od: Pon mar 03, 2003 23:22
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro paź 01, 2003 11:41

ja napisze to tak...moj tatol na wiesc ze ucieto mojemu kotu conieco :roll:
podobno chodzil i przez dwa dni co sobie przypomnial ..powtarzal matce"to bestialstwo tak czyniec wbrew naturze" 8O dodam ze ojciec jest nadlesniczym..i jakos mi sie wydawalo ze on takie rzeczy zrozumie..zwlaszcza ze naprawde lubi zwierzeta.. :? moj brat ma takie o to zanie-kotow nei powinno sie sterylizowac bo sterylizacja jest dla wygody czlowieka :roll: [ po wygloszeniu tej opini moj brat prawie skonczyl swoj mlody zywot ... :evil: ] on nigdy nei bedzie mial kotow aby ich nie musiec sterylizowac 8O ja naprawde nie rozumiem takich opini :!: czlowiek tak zdominowal srodowisko ze jakakolwiek rownowaga w nim..jest teoretycznie nei mozliwa :? i utrzymanie populacji kotow na jakims zdrowym poziomie bez sterylki jest raczej nie mozliwe....uhhh czasem wydaje mi sie ze niektorzy z ludzi na slowo kastracja...momentalnie wyobrazaja sobie siebie pod nozem :roll:

moja mame dalo sie przekonac do sterylek..wysluchala za przeciw..zrozumiala :D jeszcze jej weterynarz powiedzial ze psy tez sie sterylizje bo to zapobiega wielu klopotom
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Śro paź 01, 2003 11:52

Ipsi - Twoja diagnoza jest niestety w wielu przypadkach słuszna.
Znajomy na wieść o tym, że Kitka będzie czekać niedługo sterylizacja wybuchnął świętym oburzeniem w kierunku TŻta: A gdyby tak tobie jajka ucięli! :roll:
Dla większości ludzi sterylizacja zwierząt to pozbawienie ich radości płynącej z seksu.
A kociaki się utopi, albo 'humanitarnie" uśpi :evil:

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emill i 54 gości