Moni! Jestes kochana! Dziekuje, dziekuje, dziekuje!
A tak w ogóle to z duetem wszystko OK, choc przyznam, ze wczoraj po poludniu (zerwalam sie wczesniej z pracy, bo nie moglam wytrzymac!) z bijacym sercem otwieralismy drzwi. A tu - biegna nam na powitanie dwa kotuchy

Oba cale i zdrowe, brak siersci w powietrzu, nic nie potluczone, ogólnie rewelacja. Malo tego, ten dzien sam na sam chyba im dobrze zrobil! Od wczoraj wieczorem Kapsel juz praktycznie nie robi kobry i nie warczy. Za to lata za Chruptasia jak cien - gdy tylko ona odwróci sie tylem, hop i juz na niej lezy. Na poczatku myslalam, ze robi jej krzywde, ale chyba nie, bo kicia nie wrzeszczy. Jakos udaje jej sie wywinac i w podskokach leci dalej, a Kapsio oczywisccie za nia (a ze jest juz pokaznym kocurkiem, wiec widok jego skaczacego cialka przyprawia nas o wielka radosc

). Sluchajcie, czy on sie tak bawi, zaleca, czy moze udowadnia jej, kto tu rzadzi?
W kazdym razie wszystko rozwija sie w dobrym kierunku. Dzisiejsza noc koty spedzily w wiekszosci w nastepujacy sposób: Chruptasia na nas lub pomiedzy nami, a Kapsio przy mojej glowie
W imieniu calej rodzinki pozdrawiam wszystkich i raz jeszcze dziekuje za komplementy dla dziewczynki
