jak karmic kociaki?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 05, 2002 15:01 jak karmic kociaki?

Piranie maja juz okolo 2 miesiecy :D
Rosna jak na drozdzach, z puszystych kuleczek zamienily sie w dlugonogie chudziaki glodne 24 godziny na dobe :wink:
I tu jest problem - nie wiem, jak je prawidlowo karmic.
Na razie dostaja karme co pare godzin, glownie suche RC i Hillsa, na przemian z mokrym puszkowym lub miesem drobiowym z ryzem. Oczywiscie wszystkie gotowe karmy przeznaczone sa dla kociat. Ilosci przeliczam sobie, wedlug zalecen na opakowaniach.
Czy takie zywienie jest prawidlowe?

Kiedy powinnam nauczyc je samodzielnego radzenia sobie z wiekszymi kawalami miesa? Co to powinno byc?
Nie chcialabym, zeby wyrosly z nich takie "miesne analfabetki" jak Gapek, ktory, przyzwyczajony do puszkowego jedzenia, poczestowany zaloadkiem w calosci nie potrafi go sobie pogryzc :?
Efektem takiego zywienia jest tez jego potezny kamien na zebach...
Chcialabym tego mlodym oszczedzic.
Od czego powinnam zaczac? Ktos, kiedys (Blue?) pisal o kurzych skrzydelkach. To nie za wczesnie? Moze powinnam podawac np. piers kurczaka w duzych kawalkach? Ale jak ja sparzyc, musialabym gotowac? Gotowany natomiast bedzie zbyt miekki... Moze gotowane zoladki?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Śro cze 05, 2002 15:02

Surową wołowinę. Koty sie na pewno ucieszą :twisted:

Falka

 
Posty: 32565
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Śro cze 05, 2002 15:03

Zamrożoną na jakieś 3 dni i odmrożoną!!!
Cumka &
Obrazek i Wojtek Obrazek

Cumka

 
Posty: 2031
Od: Pt lut 15, 2002 13:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 05, 2002 15:03

Ja chyba też wychowałam sobie "mięsną analfabetkę". :oops: :?
Posłucham, może czegoś się nauczę...

Hana

 
Posty: 10054
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro cze 05, 2002 15:03

Moje tez dostawaly surową wołowinę od malego, takie tycie kawałeczki i z czasem coraz większe, a wolowinka mniam pazurki lizac :twisted:
Mijo
Obrazek

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 05, 2002 15:03

Moge dawac przemrozona takim gowniarzom?
Gapek wolowiny w ogole nie lubi i je jak za kare 8O, wiec w domu ja rzadko miewam.
A co, hmm..z choroba wscieklych krow? Ponoc koty tez moga sie zarazic :?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Śro cze 05, 2002 15:08

Przemrożenie zabija ewentualne syfy, które mogą się znaleźć w wołowince np. toksoplazmozę, pasożyty itd
Cumka &
Obrazek i Wojtek Obrazek

Cumka

 
Posty: 2031
Od: Pt lut 15, 2002 13:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 05, 2002 15:09

Myślę, że nie można przesadzać! Co komu pisane...
Cumka &
Obrazek i Wojtek Obrazek

Cumka

 
Posty: 2031
Od: Pt lut 15, 2002 13:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 05, 2002 15:11

W grę wchodzą jeszcze surowe kawałki filetu z kurczaka (jeśli nie wołowina). Mniej twarde, ale też trzeba pogryźć. Zaś obgotowane mięso kurczaka jest twardsze niż surowe, więc do celów ząbkowych (poza spożywczymi) również się nadaje. Podroby (serca, żołądki) podobnie.

Dago, poeksperymentuj, zobaczymy na co zaskoczą :wink:

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 05, 2002 15:17

Majkel dostał dzisiaj na próbe ugotowany kurzy żoładek, to oszalał z radosci. Godzine turlał go po całym mieszkaniu, ale nawet nie próbował go jesć. On tylko miesko chce jesc wołowe, ewentualnie gotowany kurczak.
Czy jeżeli tylko sparzam mięso, a nie mroze to wystarczy, aby uchronić go przed "syfami" ?

lewka

 
Posty: 1922
Od: Pon lut 11, 2002 7:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 05, 2002 15:19

Estraven pisze:Dago, poeksperymentuj, zobaczymy na co zaskoczą :wink:


Co do tego nie mam obaw. Mysle, ze jak przystalo na prawdziwe Piranie, zaskocza na kazde mieso :wink:
Ide do sklepu...

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Śro cze 05, 2002 15:21

Lewko, ja bardziej ufam mrożeniu.
Cumka &
Obrazek i Wojtek Obrazek

Cumka

 
Posty: 2031
Od: Pt lut 15, 2002 13:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 05, 2002 15:29

Ja swoim maluchom-oprócz RC i H- daje surowe indycze i wołowe, grubo mielone, bo mi sie nie chce kroić :oops:
ronja& futrzaki: Obrazek Obrazek

ronja

 
Posty: 216
Od: Pon lut 04, 2002 19:20
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro cze 05, 2002 16:44

Zakupilam piers kurczaka. Pokroilam na dos duze kawalki, obgotowalam. Wszystko to przy wtorze wrzaskow Gapczynskiego i przy Piraniach zamknietych w pokoju.
Ostudzilam, podalam kazdemu kotu w osobnej misce i... zaluje, ze nie mam kamery :wink:

Trzeba zaczac od tego, ze Tosia chwycila do razu najwiekszy kawalek i wsciekle warczac pobiegla z nim do przedpokoju. Gdy wyjrzalam za nia, rzucila mi grozne spojrzenie i runela z miesem w zebach do pokoju, gdzie zadekowala sie za szafa. Dochadza stamtad wscielke powarkiwania, sadze wiec, ze walczy.
Mroweczka kochana ma natomiast problemy z gryzieniem. Napoczyna pracowicie kazdy kawalek, miedlac go dlugo, po czym dochodzi o wniosku, ze z innym bedzie na pewno latwiej :wink:
Z tego wszystkiego najlepiej radzi sobie "analfabeta" Gapczynski, ktory ujrzawszy konkurencje przestal marudzic i wzial sie ostro do jedzenia 8O .

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Śro cze 05, 2002 16:50

No i dobrze "analfabeta" zacznie gryźć wielkie mięcha niedługo, coż zazdrość cuda czyni :twisted: a mięcho wolowe drobniutko pokrojone (oczywiście dobre a nie ze starego wołu :wink: ) przemrożone to spokojnie dawaj, jakoś sie tymi wściekłymi krowami nie przejmuję a kotuchy mięcho takowe kochają.
Mijo
Obrazek

Mijo

 
Posty: 1747
Od: Wto lut 05, 2002 9:48
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Mojo97, polalala i 233 gości