O rany,ile zmian!
Tortilka ma domek? Tak się cieszę!!! (no dobra, trochę jest mi też smutno, bo naprawdę liczyłam na to,że na jesieni będzie już towarzyszką Dantulka,ale fakt,że znalazła kochający dom jakoś mi to wynagrodzi:))
U nas wiosna w pełni, spacerki na smyczy na balkon, wylegiwanie się na leżaku ( i co z tego,że jest tylko jeden, więc jak Dantul na nim leży to ja stoję;))
Za dwa tygodnie moja obrona,a wydrukowana praca to przecież najlepsze miejsce do spania
Z nowości:
-Dantuś skończył rok (szacunkowo) i dostał na urodziny namiot z Pro Planu-prawie z niego nie wychodzi,a w ramach zabawy turla się w nim jak w kuli po całym przedpokoju
-w minioną niedzielę pogryzł Pismo Święte-nie wiemy czemu wybrał akurat to, skoro obok było kilka innych książek
-mruczy coraz częściej i coraz więcej, łasi się, tuli i liże tym boskim jęzorkiem
-żeby nie było za słodko-gryzie równie często, w ramach zabaw z moim tatą a ja nie wiem kto ma z tego większą radochę
-gada, biega, wstaje o 3.30 i woła wszystkich do zabawy, nadal obwiązuje wszystko sznurkiem (obiecany film dla Kasi niebawem;)) i w dalszym ciągu jest najwspanialszym kotem na świecie
p.s.I nawet mój tata, odwieczny fan psów, mówi,że nie wiedział, że kota można tak pokochać
No i fotka-Dantuś śpi, pozycja wątpliwie wygodna
