Witam,
postanowiłam założyć wątek mojej małej foce. Przede wszystkim zdając sobie sprawę z mojej słabej pamięci chcę mieć pisemny zapis historii mojego kota
A po drugie uwzględniając protesty znajomych, którzy zaczynają powoli narzekać, że muszą oglądać ciągle zdjęcia kota będę je zamieszczać tutaj, mając nadzieję, że będę miała bardziej życzliwych obserwatorów. A jako iż powoli kończę okres matur, to mam troszeczkę więcej czasu.
Buka, zwana także Polatuchą i Baribalem jest już prawie 13 miesięcznym kotem. Gdy ją wzięłam była małym, wychudzonym, zapchlonym wielkouchym wąsaczem.
Z młodości pozostały jej niewielkie rozmiary ciała, białe znaczenia i długie wąsy. Buka jest kotem jednego właściciela. Ze mną zrobi wszystko i ja także mogę robić z nią wszystko. Do innych trzyma się z dystansem, lubi obserwować i trzymać się blisko ludzi, którzy są w domu. Ale sama na kolana nie wskakuje chociaż nie wyrywa się jak się ją weźmie. Buka jest kotem przypominającym bardziej psa niż kota. Nie dość, ze aportuje, bardzo ochoczo przychodzi na zawołanie, macha ogonem jak chodzi i namiętnie je psią karmę jak tylko ma okazję to jeszcze jest stworzeniem naziemnym. Wędrówki po szafkach w ogóle jej nie interesują. Szczytem jej wycieczek jest stół, ale to tylko dlatego, że miski tam leżą.
I Buka od 4 miesięcy szkolona jest metodą klikerową. Ale o więcej o tym następnym razem...
"Jeśli powiedzą nam – chcecie za wiele –
jasne, że tak, chcemy za wiele, chcemy więcej, chcemy osiągnąć wszystko"