» Śro wrz 24, 2003 10:50
Migaja
kopiuję z innego watku
Praktyka przyjmowania zwierząt i nie usypianai ich na kolanach właścicieli tez może być zrozumiała. W takim systemie każde zwierzę winno pójść "pod nóż " tuż po przyjęciu, W ten sposób i zważywszy na nieprzewidywalność przebiegu zabiegu, a bywają różne, nie sposób byłoby umawiać się z kolejnym pacjentem na konkretną godzinę. Byc może jest to możliwe w małych lecznicach, gdzie zabiegów jest kilka w ciągu dnia. Na Schroegera, i zakładam, że wyłącznie za sprawą fachowości państwa Wypart, są kolejki i zwierząt operowanych w ciągu dnia może byc kilkanaście a każdy zabieg jest inny. Zważywszy na warunki pracy wybrali taki a nie inny system i należy to uszanować
to raz
dwa co na dobrą sprawę rozumiecie przez traktowanie "po ludzku"-ja nie byłam obecna przy usypianiu mojego Taty do operacji i nie sądzę aby było to praktykowane w ludzkich szpitalach
wysterylizowałam tam sporo kotów i nie zauwazyłam, aby były zestresowane akurat takim a nie innym sposobem przyjęcia (czekanie), denerwują samym faktem przebywania w miejscu gdzie dziwnie pachnie i nie wiadomo o co chodzi, zwierzęta nie męczą się tam "dodatkowo"- są wyciszane, przygotowywane do zabiegu, powtarzając za anestezjologiem: większą krzywdę wyrządzić można sercu, gdy z rozdygotania spowodowanego stresem przybycia do lecznicy dostanie od razu głupiego jasia, to właśnie jest dodatkowym niepotrzebnym i niebezpiecznym męczeniem
ponadto gdyby było tak, że każdy czeka do momentu uśpienia, i np poprzedni zabieg sie przedłuża, Wy dostajecie szału bo czekacie a Wasze zwierzę tym bardziej bo siedzi w poczekalni gdzie cały czas coś się dzieje, ktos wchodzi, wychodzi, kolejka czekających i tłum w poczekalni rośnie, nie wiem, co jest bardziej stresujące- to, czy czekanie w osłoniętej klatce w spokoju
dla jasności powtórzę
nie mam udziałów na Schroegera, nie mam prowizji od dr Wyparta
polecam jego i jego żonę jako specjalistów (narkoza wziewna, małe cięcie, full opcja a nie tylko jajniki, zero komplikacji, szwy rozpuszczalne, super stan na drugi dzień) tylko dlatego, że wiem, ile stresu wiąże się z zabiegiem własnego kota ( i nie tylko kota) jak i z tego bezdomngeo za którego chwilowo biorę odpowiedzialność, i nasłuchałam się również o bezsensownych komplikacjach po zabiegach u innych wetów, nie koniecznie ze spec. chirurgia
fakt- ktoś dał d... i puścił kota wolno(jak w przytaczanym wątku) - po tym była tam niezła rozp...,
fakt- że nie jest tam tanio
fakt- że fachowość dr Wyparta jest bezsporna, dlatego tez wiele osób narzeka na różne aspekty ale i tak powierza mu swoje zwierzęta
byłoby więc fajnie, żeby osoby z doświadczeniem dot Schroegera i dr Wyparta w swoich wypowiedziach ujmowały nie tylko minusy ale obiektywnie podawały także plusy