Z początku nie dokarmiałam. Dokarmiała je Fantasia... I mała rosła! W pierwszej dobie zyskała dodatkowe 6g. Gorzej, że potem ją zastopowało. Całą kolejną dobę stała w miejscu, a nad ranem z lekka zaczęła spadać.
Wtedy dr A. Cetnarowicz nakazała dokarmiać. I trzymać w cieple!
I to był strzał w dziesiątkę. Taka okruszynka nie "umiała" utrzymać stałej temperatury ciała i cała swoją energię przeznaczała właśnie na to. Stąd zastój. TŻ na to wpadł (przez ryjówkę aksamitną). I dogrzewanie rozwiązało sprawę. Teraz maluch bez dokarmiania i specjalnych zabiegów waży 66g. Nadrabia straconą dobę!
No, a z drugiego pokoju dobiegają mnie dźwięki istnie kobiece. Zdaje się, że jutro Alhamberka odwiedzi Emirka w celach wysoce intymnych
Ruvil, a na kiedy Wy macie termin?