Rudy -happy end ( zdjęcia z soboty!!!)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 19, 2003 23:06

Kasiu to naprawdę dobra decyzja - Rudzielec na pewno zdobędzie serce Primary 8) Kto by mu się oparł :lol:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt wrz 19, 2003 23:23

Trzymam kciuki, zeby wszystko poszlo jak z nut, i za kochajacy dom dla Rudaska :ok:
Kasiu, jak pieknie, ze wezmiesz czarniutkiego stforka :D

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob wrz 20, 2003 6:05

Pomyslałam sobie przed chwilą, ze przeciez zawsze moge wykręcic się na pięcie i przywieźć Rudego z powrotem do domu...
Ale jestem dobrej myśli.
I zaraz wyjeżdżamy. Ja i Rudy. Do W-wy.

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Sob wrz 20, 2003 8:20

ciesze sie bardzo, ze skonczylo sie tak, jak sie skonczylo :D Primary na pewno od razu zakocha sie w kocie i otoczy cudowna opieka. a jak bedzie dalej na forum, to na pewno wszyscy jej w tym pomozemy :wink: :D

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Sob wrz 20, 2003 12:04

Właśnie wróciłam do domu po odbiorze jedzenia od Kasi. Widziałam rudaska - jest naprawdę śliczny i rozkoszny, tylko był strasznie zdenerwowany i dyszał ciężko. Trudno się w nim nie zakochać.
Deli

Deli

 
Posty: 14572
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Sob wrz 20, 2003 13:15

Właśnie dzwoniła do mnie Kasia. Jedzie już do Lublina, ale na Forum zajrzy bardzo późno. Więc ja donoszę, że Rudy trafił do super domu, nowa opiekunka robi bardzo dobre wrażenie, Rudy zjadł i od razu do niej poszedł na kolana się myć. Dziewczyna wg słów Kasi bardzo odpowiedzialna, będzie zabezpieczać balkon, będzie mu dawać dobre jedzonko, będzie pisać na forum i....UWAGA! Obiecała zachęcić do forum koleżanki! Wygląda na to, że po wczorajszym trochękiepskim dniu dzisiejszy jest BARDZO SŁONECZNY nie tylko za oknem. W każdym razie Kasia rozmawiała z primary i ma jak najlepsze zdanie o nowej opiekunce i nowym domku Rudego. Ja też się strasznie cieszę!!!! :dance: :dance2:
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Sob wrz 20, 2003 14:03

Wspaniale!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87930
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob wrz 20, 2003 14:13

:D super!

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Sob wrz 20, 2003 14:16

Ciesze sie bardzo :dance: dance2:

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Sob wrz 20, 2003 15:31

SUPER :!: :dance:
Żeby się rudaskowi i jego pani dobrze wiodło :D

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob wrz 20, 2003 18:57

:ok: :dance:

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Sob wrz 20, 2003 21:31

Dobrych wiadomości nigdy za wiele :) Cieszę się również :)
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Sob wrz 20, 2003 21:33

:dance: :balony:
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Sob wrz 20, 2003 23:04

Jutro napisze dokładnie co i jak. Dzisiaj juz padam ze zmeczeniaObrazek

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Nie wrz 21, 2003 9:05

Już doszłam do przytomności i opowiadam co sie działo wczoraj.
Wyjechałam z domu o 7.15 rano.
Rudy, po wsadzeniu do koszyka i przejechaniu 200metrów zaczał spazmowac.
Miauczał, drapał koszyk, walił łebkiem o kratke i rzucał sie w środku jak raniony tygrys.
Celowo nie zwracałam na niego uwagi.
Gdy byłam ok, 5-8 km za Lublinem, Rudy wydostał się siła z koszyka 8O :evil: Odgiał łebkiem kratke i przecisnał sie maleńką szparką 8O 8O 8O
I wtedy zaczeło się istne pandemonium! Kot miauczał i łaził po całym aucie, z kierownica włącznie. Nie dało rady go uspokoić: na kolanach poleżał może minute a potem od nowa. Samochody smigały obok mnie 130 na godzine, na przeciwnym pasie w pełnym pedzie wymijały sie TIRy na ukraińskich numerach, a ja usiłowałm jechac w miarę prosto, poboczem, i nie rozbic się na drzewie.
Mało tego, jadąc nie wiedziałam jak potoczą sie losy Rudego , czy zostawię go u primary czy tez bede wiozła kota z powrotem do domu.
Z nerwów zaczeło robic mi sie niedobrze a potem słabo... :strach:
Tak dojechałam do Ryk.
Za Rykami Rudy zmeczył sie swoimi histeriami i uspokoił. Lezał w koszu cicho pomiaukując. Oddychał bardzo szybko i urywanie. Bałam sie, że zejdzie mi w drodze na serce :strach:
Cały czas świeciło słońce i , mimo otwartych okien, było bardzo gorąco.
Odpoczelismy dopiero w Warszawie , pod ZOO. Zaparkowałam w cieniu, uchyliłam szyby i poszłam po towar a Rudy odpoczywał i chłodził sie...
Został obejrzany przez wszystkich pracowników hurtowni z szefem włącznie i schwalony za urodę 8) Potem przyjechały trzy forumowe ciocie : Aniutella, Maryla i Chatte, które równiez cmokały nad Rudym z aprobatą :wink:
To samo na Mokotowie. Rudy był grzeczny, lezał spokojnie w koszu. Widac było, ze jest zmęczony ale zakończył brewerie.
Potem juz pomknelismy na Urysnów a tam , po 15 minutach pojawiła sie Primary- nowa mamusia Rudego. Wzieła kota na rece, przytuliła a Rudy wcale się nie wyrywał. Ba, nawet okiem nie mrugnał!
Równiez na Ursynowie miał sesję zdjęciową w wykonaniu pewnej cioci nieforumowej ( z rec.zwierzaki).
I na koniec pojechalismy do nowego domku - na Kabaty.
Rudy wszedł do domu i natychmaist zaczał obiegac wszystkie kąty z podniesionym ogonkiem. Podczas gdy rozmawiałam z primary, on zwiedzła mieszkanie bardzo metodycznie, poczawszy od łazienki.
Potem dostał coś do jedzenia, zjadł, oblizał się i wskoczył na kolana nowej mamy. Tam rozpoczał staranne mycie futerka. Mył sie, mył i mył...ja go wołałam a on nawet nie spojrzał w moja stronę :evil: :evil: :evil:
Siedział przytulony do Primary i szorował się zawzięcie językiem.
Na pożegnanie dał mi się wycałowac w mordke i brzuszek. I chyba nawet nie odprowadził do drzwi...
Pół godziny temu dzwoniłam po nowe wieści. I cóz się okazuje? Kotek ładnie przespał cała noc. Bez trudu odnajduje kuwetke w łazience.
Pieknie zajada co dostanie pod nos.
Po prostu znalazł swój dom.
Nawet nie przypuszczałam, ze TAK dobry...

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 47 gości