Nie truskaweczko wiem ,że chcesz mnie pocieszyć ale kotka byla zawsze i jedzenie bylo zawsze i ruiny jeszcze nie są zamurowane teren nie został zabrany to koty znikły. Na pewno sie nie wyniosły same mam trochę doświadczenia w tym względzie tu się urodziły a iść nie mają gdzie jesli chodzi o zwłoki to przecież na chodniku by nie leżały najprędzej w tej ruinie lub na terenie szkoły lub w jakimś zakamarku chore zwierzę się chowa teren jest sprzątany systematycznie zniknęły też inne kotki z tego obszaru spółdzielnia ztego terenu jest wyjątkowo zawzięta w stosunku do kotów i już wiele razy się z nimi rozprawiała evil:
One mogły być uratowane ale to nie to miasto ja nie liczyłam na spółdzielnie czy szkoły tylko na milośników zwierząt.
Oczywiście chodzę zanoszę jedzenie uparcie też chcę mieć nadzieję spójrzcie im w oczy na zdjęciach....