Kot - stały bywalec vs. dziecko - nowy przybysz

[Sasannka]

Mam takie pytanie do kocich mam, które najpier miały kot(y), a później dzieci tradycyjne

Jak kotuchy zareagowały na takiego przybysza? Czy zachowywały się inaczej, jak byłyście w ciąży?

[ipsi]

oooo dobre pytanie..tez mnie to interesuje bardzooooo

[lakshmi]

Moje dobre koty (przy pierwszym dziecku dwa, przy drugim cztery) nie raczyły w jakiś specjalny sposób zauważyć przyniesienia wrzeszczącego tobołka. Reagować zaczęły po kilku dniach i wtedy już służyły za system wczesnego ostrzegania i podręczny uspokajacz.
A przy Dagmarze, to już pełen luzik był - największy bandzior dostał etat poduszki.
http://koty.underley.eu.org/dagmara/daga-10.html

[Janka]

Ale słodki widok

[Myszka.xww]

O mamuniuuuu jakie słodkości

[ElaKW]

Moje dobre koty (przy pierwszym dziecku dwa, przy drugim cztery) nie raczyły w jakiś specjalny sposób zauważyć przyniesienia wrzeszczącego tobołka. Reagować zaczęły po kilku dniach i wtedy już służyły za system wczesnego ostrzegania i podręczny uspokajacz.
A przy Dagmarze, to już pełen luzik był - największy bandzior dostał etat poduszki.
http://koty.underley.eu.org/dagmara/daga-10.html

zdjęcia są niesamowite - Dagmara + KOT = pełne zgranie
nie miałaś żadnych obaw?

[lakshmi]

zdjęcia są niesamowite - Dagmara + KOT = pełne zgranie
nie miałaś żadnych obaw?

Hehe, przy Dadze to ja już stary wyjadacz byłam. Obaw brak, bo koty przetestowane na Dominice.
A przy Dominice, to się trzęsłam przez pierwsze dwa dni, do czasu jak nie dostałam od Pięknego za zbyt wolne jego zdaniem podanie dziecku butelki, i jak nie zobaczyłam Bestii lecącej z balkonu do płaczącego potworka.
Generalnie przynajmniej u mnie doskonale się sprawdziła opcja dziecko i kot, a kociszcza miałam młode, bo Piękny miał ok 5 miesięcy, a Bestia ciut powyżej roku.

[ElaKW]

Widać Twoje koty są w przeszkolone w opiece nad dzieckiem
szczególnie Piękny
a może po prostu każdy KOT ma to w sobie, ale nie każdy może się wykazać swoją kocią wiedzą

[lakshmi]

Widać Twoje koty są w przeszkolone w opiece nad dzieckiem
szczególnie Piękny
a może po prostu każdy KOT ma to w sobie, ale nie każdy może się wykazać swoją kocią wiedzą

Chyba każdy to ma. Co do Kawy mam wątpliwości, ale krzywdy by dziecku nie zrobiła. Teraz najpierw wielokrotnie ostrzeże, a dopiero później walnie, ale ona sobie zawsze święty spokój ceniła.
A najlepszą niańką w domu był Plaster, teraz próbuje go zastąpić Corwinek...
http://miau.pl/upload/2001-09-15-1.jpg
http://miau.pl/upload/2002-06-11-1.jpg
http://miau.pl/upload/d031.jpg
http://miau.pl/upload/d036.jpg

[ElaKW]

A najlepszą niańką w domu był Plaster, teraz próbuje go zastąpić Corwinek...

No i chyba sprawdza się w roli niańki

[ipsi]

wymiekammmmm http://miau.pl/upload/d036.jpg normalnei padlam....

[lakshmi]

No i chyba sprawdza się w roli niańki

On nie ma szans się nie sprawdzić To taka poczciwa i przytulna kluseczka. W tej chwili z dziećmi śpią Corwin i Sauron. Bestia od operacji omija ich łóżko szerokim łukiem, a kiedyś sypiała z nimi co noc... A Piękny z miejsc do spania najbardziej ceni sobie mój skaner

[ElaKW]

podziwiam, jesteś przykładem jak obalać wszelkie mity o fałszywych "skłonnościach kocich" (typu zagryzanie dzieci...)
lakshmi, a jak niekociarze reagowali na związki malutkich dzieci z kotami?
pewnie byli przerażeni

[lakshmi]

podziwiam, jesteś przykładem jak obalać wszelkie mity o fałszywych "skłonnościach kocich" (typu zagryzanie dzieci...)
lakshmi, a jak niekociarze reagowali na związki malutkich dzieci z kotami?
pewnie byli przerażeni

Niekociarze z rodziny, jak byłam w pierwszej ciąży, to mnie straszyli właśnie duszeniem dziecka, drapaniem po brzuchu (to się zgadza - kot się wykładał na kolanach i kazał drapać po brzuchu ), a nawet taką ciekawostką jak wkręcaniem się kota we włosy (Corwina wtedy jeszcze nie miałam, prorocy? ).
A ci z poza rodziny i tak uważali mnei za niereformowalną i walniętą, że nawet nie próbowali mi niczego tłumaczyć...
I teraz tylko się koleżanki dziwią jak ja to robię, że mi dzieci do psów na ulicy nie lecą, tylko pytają czy mogą pogłaskać, albo grzecznie obchodzą.

[Candy]

Ja niestety miałam pecha.
Kot był wychodzący (sam sobie otwierał drzwi i już) ale chodził tylko na podwórko i nie obawiałam się samochodów.Z kuwety nie korzystał.
Jak urodził się mój Najmłodszy,kot mu zaczął codziennie rżnąć do łóżeczka I zasypywał kołderką.Stawianie kuwety,pilnowanie-nic nie pomagało.Przynosił pchły,które skakały po bobasie (to było dawno,nie było Frontline,kot ma teraz 14 lat) i mój synek się uczulił.

Borys mieszka sobie teraz na przystani jachtowej i załapuje się na rejsy.Wszyscy go lubią-chociaż ma tylko jednego pana.Mnie poznaje
Może dlatego,że często podrzucam mu jakieś smaczne kąski.