Piękna tri -
Kila.
Z lekkim drżeniem serca jechałam dzisiaj do Schroniska, bo nie wiedziałam, jak zachowa się ta ślicznota.
Kiedy jednak weszłam do boksu, okazało się, że to nie ta kota.
Jest tak przemiłą, miziatą koteczką, że zrobienie zdjęć było dość mocno utrudnione.
Wydaje mi się, że jej agresja wywołana była stresem, kiedy zamknięta była w małej, ciasnej klatce na kwarantannie.
Udało mi się ją też nakarmić, bo jak stwierdzono, Kila w ogóle nie chce jeść.
Czeka ją jeszcze sterylka i Kila pojedzie do swojego nowego domu.
