ratunku i na pomoc!!!. Skąd koty wiedzą, że jest długi weekend???
Lusia, mamka moich maluchów miała jechac dzisiaj na sterylkę. Nie podobało mi sie jak oddycha więc do ciachania wzięłam tylko jednego kota z tego nowego gniazdka czyli od p. Kazi. Przywożąc go po południu z powrotem wzięłam od niej maluszki na przegląd i Lusię i pojechałam znowu do lecznicy, no bo cóz można robić w wolne dni. I dobrze zrobiłam, bo Lusia ma zapalenie płuc wszystkie maluchy potwornie zarobaczone, maja chore gardełka, początki kociego kataru a najmniejsza "krówka" początki zapalenia płuc jako, że p. Kazia raczej wielu rzeczy im nie poda, to muszę jutro jechać do niej jeszcze raz podać pastę na odrobaczenie, w niedzielę jechać zrobić najmniejszemu zastrzyk a w poniedziałek zgarnąć stadko do kontroli i Lusię również. To się nie dzieje naprawdę
Jeszcze jest 10 kotów u p. Kazi do ciachnięcia i może poproszę tutaj aby Kinya pomogła. Bo "ubrałabym" mojego TŻ w wożenie rano kotów do lecznicy a Kinya może odebrała by je popołudniami i odwoziła do p. Kazi? to jest roboty na 4 dni, bo po trzy koty na raz. Chyba, że jest jeszcze ktoś kto nam pomoże? Byłoby szybciej i pewniej, że zdążymy z darmowymi sterylkami, bo to są resztki Kolejne dwa "gniazdka" mam niedaleko mojego domu, o miejscu skąd Niusia pochodzi nie wspominając