Choroba psychiczna ?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 17, 2003 15:21 Choroba psychiczna ?

Moja babcia miała kocura. Wzięła go gdy u cioci kotka się okociła i miała 4 kocięta ale został tylko on po na reszcie się położyła i ją zadusiła :cry:. Ale czy to możliwe że on urodził się szajbnięty? No bo nie był zwykłym, miłym kotkiem chociaż babcia go uwielbiała, rozpieszczała i jeszcze chwila a zaczęła by do niego mówić syneczku. A on wariat latał po domu, rozbijał wazony, nie słuchał babci, nigdy nie chował pazurów, zawsze był agresywny, gryzł i drapał. Moja babcia codziła cała podrapana. Aż w końcu moja ciocia odwiozła go do ?Jędrychowa? i o mało co by jej nie zabił jak kierowała bo skakał po całym samochodzie. Babcia za nim bardzo tęskniła ale pojechała ze mną pokotkę i tam znalazła kicię swego życia :wink: siostrę mojej. I teraz wszyscy są szczęśliwi :P ale dręczy mnie pytanie: Czy choroba psychiczna u kotów jest możliwa? :?:

kociolubna

 
Posty: 111
Od: Pt sie 15, 2003 21:07
Lokalizacja: k-ów

Post » Śro wrz 17, 2003 15:25

A po co zawiozła go do....... JĘDRYCHOWA?! 8O
Obrazek

Niki

 
Posty: 191
Od: Czw sie 28, 2003 18:10
Lokalizacja: Gliwice

Post » Śro wrz 17, 2003 15:26

Bywa możliwa, ale z Twojego opisu nie wynika jednoznacznie, aby cokolwiek takiego miało miejsce - wygląda raczej na zwykłą nadpobudliwość. Żeby powiedzieć cokolwiek więcej trzeba by znać dokładniej historię tego kociaka, jego wychowania i traktowania - a to budzi zastrzeżenia, skoro wyraźnie roznoszonego energią i być może nadwrażliwego kota przewożono w samochodzie "luzem", bez kontenerka.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 17, 2003 15:32

A przyczyny nadpobudliwości bywają różne. Spójrz na to co napisałam dwie godziny temu w wątku o kastracji kocurka.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 17, 2003 15:37

Gdzieś czytałam, że jest możliwa, ale dość rzadka.

Być może kocurek zwyczajnie miał zbyt dużo energii, której nie miał gdzie spożytkować i stąd rodziła się w nim agresja. Taki jest Kitek. Jeśli się go nie wybawi tak,ze pada byle gdzie z łapkami rozłożonymi na boki, dostaje kręćka. Tak jak to opisujesz - biega po całym mieszkaniu z prędkością torpedy, skacze, jeży sierść , wygina się w pałąk i potwornie warczy. Z jedną różnicą - rzuca się ze schowanymi pazurami.
Czasem, późnym wieczorem, w ten sposób domaga się wypuszczenia na balkon. I nie ma uproś - trzeba marznąć, bo nikt z nim wtedy nie wytrzyma.
Owszem, jest kawał przytulastego miziaka z niego, ale same pieszczoty - o, co to to nie! Nie samymi głaskami żyje mały, energiczny kotek.
Swego czasu też bardzo bałam się, że ma coś nie tego z główką ;) Rady forumowiczów pomogły mi go lepiej zrozumieć, za co jestem niesłychanie wdzięczna, bo przecież jeszcze niedawno jęczałam tu strasznie, że kicia dziwna jest i basta. :lol:

Cieszę się, że babcia znalazła spokojną koteczkę, bo domyślam się, że życie z pluszakiem o energii atomowej było bardzo trudne.

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro wrz 17, 2003 15:45

Co sie w tym Jedrychowie z nim stalo? :roll:

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Śro wrz 17, 2003 15:54

Do Jędrychowa (chyba, albo do czegoś o podobnej nazwie) zawieźli go bo mają tam znajomych czy coś takiego. A tam jest dużo stodół, a w stodołach są myszy a co koty robią z myszami to każdy wie. Więc powinien sobie tam poradzić a chyba też będą go tamtejsi ludzie dokarmiać.

kociolubna

 
Posty: 111
Od: Pt sie 15, 2003 21:07
Lokalizacja: k-ów

Post » Śro wrz 17, 2003 15:55

Bo juz myslalam ze to jakis koci psychiatryk :roll: :oops: :D

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Śro wrz 17, 2003 16:08

ara pisze:Bo juz myslalam ze to jakis koci psychiatryk :roll: :oops: :D


Albo Dom dla Niegrzecznych Kotów :mrgreen:
Ktoś tu kiedyś taki zakładał ;)

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro wrz 17, 2003 16:09

Dom dla niegrzecznych kotów? A o co w tym chodziło?

kociolubna

 
Posty: 111
Od: Pt sie 15, 2003 21:07
Lokalizacja: k-ów

Post » Śro wrz 17, 2003 16:12

To taki żart był. Coś jak poprawczak. Kot się zresocjalizuje, przemyśli sobie swoje zachowanie, to wróci ;)

Nie bierz tego poważnie.

Sigrid

 
Posty: 6640
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Śro wrz 17, 2003 16:15

O, jasne... mój błąd :oops: :oops: :oops: :oops:

kociolubna

 
Posty: 111
Od: Pt sie 15, 2003 21:07
Lokalizacja: k-ów

Post » Śro wrz 17, 2003 20:54

Co by nie bylo, to ja mam nieprzyjemne wrazenie :-(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87930
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro wrz 17, 2003 21:11

Ja też zuza :cry: Biedny kot, w nowym miejscu, bez swoich ludzi, w stodole...
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Śro wrz 17, 2003 22:14

:? :? babcia musiała być bardzo związana z tym kotem :? prawie go syneczkiem nazywała :? a potem marsz syneczku do stodoły.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 46 gości