Witam Wszystkich!
Po wczorajszej wizycie u veta nie mogę dojść do ładu z zasadami zywienia
kotów. Ninka jest u mnie od prawie miesiaca. Byłysmy u veta już dwukrotnie,
pierwszy raz wiadomo, oględnie (mam Ninkę ze schroniska) , wczoraj ją
wzięłam, bowiem od dwóch tygodni paskudnie sie drapała, pomimo
wcześniejszego odpchlenia. Po podaniu jej zastrzyku, lekarz stwierdził, że
przyczyny mogą być różne: a to, że np. jedna pchełka mogła zostać, że kot ma
ranki po pchłach, że może być uczulony na kurz, świerzb raczej wykluczył na
szczęście. No i zaczęło się, jak mu powiedziałam, czym karmię kicię!
Naczytałam sie mnóstwo rzeczy na temat żywienia kotów; sucha karma jest
non-stop w miseczce (Royal, Hills), zgodnie z tym, co wyczytałam i zgodnie z
gustem kulinarnym mojej kici dostawała dwa razy dziennie mokre jedzonko:
sparzoną drobiową watróbkę, drobiowe żołądki, bądź fileciki z kurczaczka. Od
czasu do czasu dawałam jej też swieżą wołowinkę, żółtko na surowo, od czasu
do czasu śmietanka, za którą przepada....Oczywiscie to, ze kot sie tak
strasznie drapał wynikało z nieprawidłowej diety - za dużo białka. (wołowina
, smietana, mleko)
Generalnie weterynarz po podaniu zastrzyku Nince, pół godziny krzyczał na
mnie, że chce zabić własnego kota tak go żywiąc.... Kazał kupować tylko i
wyłącznie rózne gatunki suchej karmy, nic więcej.... Dla mnie jest to dziwne
i mam niodparte wrażenie, że kot bedzie po prostu chodził głodny. Wykluczę
jej z diety oczywiscie wszystkie produkty wysokobiałkowe, ale zostanę chyba
przy miąsku z kurczaka....
Wiem,że kazdy vet, jakby nie patrzeć ma swoją szkołę dot. żywienia, ale ten
mi zamieszał zupełnie....
Poradźcie proszę co robić....
Pozdrawiamy
Aga i Ninka