Trafiła w bardzo dobre rece- do siostry mojej przyjaciołki i jej TZ.
Była kotem długo wyczekiwanym . Powiedziałbym nawet, ze wytęsknionym.
Przyjechali dzisiaj oboje do mnie aby wybrać między Pchełką a Szczapką. I Pchełka od razu wyczuła, ze to jej "ludzie". Nie odstepowała ich, obwąchiwała i nie wyrywała się na rękach (dziwne

Dostała wyprawke na nową droge życia: kontenerek, kuwetke,żwirek, łopatke, 3 miseczki i furę puszek Animondy.
Wsadziłam kicie do kontenerka a ona podała mi łapke przez kratki

Nawet nie miaukneła. I pojechała w siną dal...
P.S.
Teraz Szczapka nie ma się z kim tłuc i lgnie do mnie jak nigdy...
