domek nr dwa nie sądzę by poczekał... chyba się lekko zdenerwował, ze jest numerem dwa
Molly jakby coś czuła... (oby właściwie...)
wczoraj i dziś rano leżała z innymi kotami na kołdrze, a że ja się zrywać rano nie musiałam to były mizianki. Molly murczała

Jak śmiesznie mruczy, tak chrypiąco.
Wycofywałą się i wracała. podchodziła, łepek do drapania nadstawiała. Tak delikatnie i nieśmiało jak to ona, ale z wyraźną przyjemnością

Rzecz o tyle dziwna że nadal ją męczę kroplami do nosa....
mam nadzieję, że to było podziękowanie z opiekę, ze ona już wie... oby oby oby oby oby by oby....
ostatnie zdjęcie to MOlly pod kapą, standardowe miejsce spania w ciągu dnia
