Czy ktoś sobie życzy pięcioletnią, dwukilową wyleniałą burą kocicę? Oddam i jeszcze dopłacę, bo ten kot mnie do grobu wpędzi.
Ruję skończyła w niedzielę, żeby ją wczoraj znowu zacząć.

No i jak się tu umawiać na operację, skoro prochów jej podać nie można, bo mogłyby popękać torbiele na jajnikach, a chirurdzy zyczą sobie ciąć kota minimum tydzień po rui?
