Kicia była miziana przed sniadaniem, kiedy byla glodna i sama ocierala sie o nogi i pozno w nocy, kiedy w domu juz był spokój ( wszyscy spali, oprocz mnie oczywiscie) była cisza, nie biegało dziecko. U mnie poprostu za dużo się dzieje w ciągu dnia, właściwie to nie ma spokoju. A dla takiego dzikuska potrzeba spokojnej atmosfery i ciszy.
Uważam, ze nie jest zle, skoro w pierwszy dzień daje się zlapac i jeszcze mruczy

A to, ze wyszła sama z kryjówki to poprostu sukces.