Nie mamy ani piwnicy ani komorki niestety. tutaj jest zupelnie inne budownictwo niz w Polsce.

Betamoxu pod reka tez nie mam.
obiecalismy sobie ze jak da sie go wyleczyc, to go pozaszczepiamy, odrobaczymy i jak trzeba to wykastrujemy czy wysterylizujemy (chyba ze juz jest) i bierzemy go do domu. trzymajcie forumowe kciuki zeby bylo z im wszystko w porzadku i zeby przetrzymal do jutra.
tylko jest tai problem ze nie wiemy czy on by sie przyzwyczil do ciaglego bycia w domu bo kociak zyje na "wolnosci" i nawet jak u nas byl w domu to raczej na chwile. Jak zostawal na noc to rano drapal pod drzwiami zeby go wypuscic.
Wydaje mi sie tez ze on jest taki przestrszony , bo jak wspomnialam mogl gdzies jeszcze do kogos chodzic i ktos zobaczyl w jakim jest stanie i go wyrzucil.
Nie mam tez zielonego pojecia czy on wie co to kuweta.
