Miał być inny wątek...ZDJĘCIA MALCA str.3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 10, 2003 13:17

a my niezmiennie za Hruptaczka :D

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 10, 2003 13:27

Może zmieńmy temat wątku na : "ponarzekajmy, kto ma/miał gorzej" .

Spróbuję Cię przebić ; musiałam wyjechać na swoje imieniny (łatwiej mi do gości niż im do mnie), więc ze swoimi kotami zostawiłam sąsiadkę. Ale ona ich tak nie zna jak ja, więc ciągle jest jakaś wpadka. Tym razem zostawiła w lodówce napoczętą puszeczkę w porcelanowej bulionówce (dlaczego ?). Ja po przyjeżdzie wstawiłam ją szybko i odruchowo do szafki kuchennej (wiszącej). Zaraz musiałam wyjść do podwórkowców. Jak wróciłam - bulionówka leżała potłuczona w kawałki a kotki wyjadały zawartość puszeczki. Wystraszyłam się , że mogły zjeść kawałek porcelany , ale bez dowodów starałam się nie przejmować na zapas.
I następnego dnia po powrocie do domu znajduję na parapecie zwymiotowany kawał (!!) porcelany - wielkości małego palca!! Myslałam, że umrę !! Najpierw myślałam, że to mały Fredek , ale jak logicznie pomyślałam, to stwierdziłam, że nie połknąłby takiego kawałka. I wyszło mi , że Buruś, bo on łyka wszystko jakby był głodzony a ten kawałek pewnie był przy jedzeniu. Na szczęście zwrócił. Co jeszcze muszą zrobić , abym umarła na zawał ???
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro wrz 10, 2003 13:28

katon-starszy pisze:a my niezmiennie za Hruptaczka :D

Obrazek
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro wrz 10, 2003 13:40

Anju :D

Marylko, rany boskie
jestem w stanie oddać palmę pierwszeństwa (choć z oporami).
a moze by je/go no nie wiem...prześwietlić?

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 10, 2003 13:50

Może by je powsadzać do oddzielnych klateczek ? Zamykanych na kłódeczki. W oknie mam kratę grubości palca, bo siatki plastikowe przegryzały. Jak zamiatam podłogę to Jacuś bawi się ze mną w skok przez kozła z międzylądowaniem pazurkami na moich plecach. A tak się potem cieszy, bestia..
Mam nadzieję , że Buruś nic więcej nie połknął, bo porcelana była gruba i w dużych kawałkach. Ale muszę go obserwować.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro wrz 10, 2003 14:11

nie, tak łatwo nie odpuszczę.
Herek swego czasu zjadł pół metra gzymsu ze ściany (wspiął się po kotarze)

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 10, 2003 14:16

katon -trzymam kciuki . ja jestem 11dni po zaobraczkowaniu..i wierz mi dzien przesmignie blyskawicznie i szybko wrocisz do kotow-ja na poprawinach jechalam odrazu jak wstalam do doma nakarmic moje kocie dzieci( coprawda mam tylko 2)
bedzie dobrze :D a gustowne pregi po kocich pazurkach slicznie sie komponuja z suknia slubna :twisted: ja olalam sprawe rekawiczek ..no ale w ostatecznosci :wink: :wink:
bedzie dobrze :ok:

co do kwarantanny -to ja ciuchy po przebraniu pralam odrazu...a buty na niedostepnej dla kotow polce stawialam.mycie az do przesady..no al eja mialam chorego kota w lazience a zdrowego pod lazienka;) dopsh ze maluszek leczy sie w szpitalu
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Śro wrz 10, 2003 14:24

ipsi :D
(wszystkiego najlepszego!!!)

rękawiczki byłyby rozwiązaniem, gdyby nie to, że mam suknię w kolorze niedopasowywalnym do niczego :lol: (stąd brak butów)

będziedobrzebędziedobrze!!

no chyba, że mnie z pracy wyrzucą, jak zobaczą co robię przez cały dzień :twisted:

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 10, 2003 14:31

Zawsze jeszcze możesz mieć rękawiczki i buty , pasujące do bielizny !!
Powiedz, że to dla Twojego przyszłego , a suknia jest tylko dodatkiem do reszty.
Życzę powodzenia, a ponieważ życie nie znosi próżni, to najlepiej wychodzą imprezy nie zawsze dopięte na ostatni guzik.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro wrz 10, 2003 14:56

cos nieco wiem o dziwnych kolorach..hihih jak suknia dluga to buty na bank sie znajda;) tak bylo u mnie..czubki bylo widac tylko;)

a tak sobie pomyslalam..moze tak koty wasze transportowalyby obraczki :wink: :wink: ekhmmm chociaz istnieje zawsze mozliwosc zdezerterowania kota..no ewent..zaspania takiego osobnika ( zaszytego w niedostepnym miejscu-i wszyscy goscie mieliby zajecie -kto znajdzie obraczke) :roll:
no u mnei jeszcze wchodzilo w rachube trzymanie chocia zamiast bukietu..bo on taki czarny i do wszystkiego pasuje( a kwiatow mi sie nei chcialo szukac..)..no ale bocian i reszta rodziny zaprotestowala ;)

co do organizacji to nei przejmowac sie w ogole- ja tez szlam na totalny zywiol..ksiadz mial ubaw przynajmniej( nie ma to jak robic znaczace miny przed oltarzem..hiih..a na przyjeciu goscie sie zajma soba.. :D )

milej pracy
Obrazek
"Nawet najmniejszy kot jest arcydzielem"Leonardo da Vincimoje koty

ipsi

 
Posty: 4309
Od: Pon sty 27, 2003 0:06
Lokalizacja: okolice mikołajek pomorskich

Post » Śro wrz 10, 2003 15:04

Zdradzisz kolor ciuszka?
Jeżeli jest opisywalny :D

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro wrz 10, 2003 15:06

Oczywiscie, ze bedziedobrzebedziedobrzebedziedobrze!
Nie martw sie tak mozliwoscia przeniesienia kataru od malucha. To chyba bez bezposredniego kontaktu nie jest tak bardzo zarazliwe. Czy widzialas, zeby weci sie przebierali po obsludze chorego kota?
Ja mialam w domu zakatarzonego malucha Franciszka /odizolowanego oczywiscie/ i Wiesia, u ktorego stwierdzono pozniej bialaczke, z odpornoscia prawie zadna - Wiesio nie zlapal kataru, a tylko mylam rece.Nie zlapal tez potem, kiedy Franciszek byl juz wypuszczony z pokoju - izolatki.
A moze ten Maly to dar Losu na NOWA DROGE ZYCIA...?
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Śro wrz 10, 2003 15:52

To ja mocno trzymam!!! I rzeczywiscie, moze zdradz kolor ciuszka, moze, khmm, cos wspolnie wymyslimy :wink: . W koncu nie mozemy pozwolic, zebyscie sie za bardzo przed slubem denerwowali...

Przykro mi tylko, ze nie moge pomoc w sprawie maluszka. Koty co prawda zaszczepione, ale moga byc (raczej na pewno sa) nosicielami FIPa, wiec zadnego kota nie moge wziac na przechowanie przez jakies jeszcze kilka miesiecy :( .

Trzymam kciuki i wierze w Wasze organizacyjne zdolnosci (w koncu, przynajmniej do mnie, zaproszenie dotarlo dluugo przed czasem :wink: ).
B.

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro wrz 10, 2003 15:58

kolor zielony, ale slabo opisywalny
taka przytlumiona zieleń ale jasna z domieszką szarości....
BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 10, 2003 16:00

Khme...nie mogłaś sobie innej wybrać :lol:
Obrazek Obrazek

Macda

 
Posty: 34413
Od: Śro lut 20, 2002 12:01
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 58 gości