Cm.Wolski - głodne, chore, POMOCY w łapankach, karmieniu..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 26, 2008 9:38

Prakseda pisze:
Jana pisze:Dziś dwie kotki złapane. Jedna na bank ciężarna, po drugiej nie widać, ale pewnie tez jest :( Poszło szybko i sprawnie.

Niestety, na razie to koniec moich talonów. A z nowymi będzie problem. Teraz jeśli ciachniemy jakąś kotkę, to na fundację i trzeba szukać przetrzymania.


Jano :love:
Kto rano wstaje, temu kot się daje...... złapać.


Hm... no cóż, kiedy o szóstej rano zobaczyłam śnieżną zadymkę za oknem to trochę wątpiłam w powodzenie. Gorzej miała Agalenora - nie dość, że chora, zimowe kurtki wywiezione z domu do Łodzi, to jeszcze pani Wiesia wyprowadziła ją na drogę z zakazem wjazdu (tylko dla służb porządkowych). Musimy sobie jakieś znaczki załatwić, za wycieraczką zostawiać. "Stowarzyszenie Sióstr Kastratorek" czy coś w tym guście :twisted: :twisted: :twisted:

Na szczęście mandatu nie było.

A z ciekawostek - kiedy pierwsza kotka wchodziła do klatki, akurat musiał samochód służb cmentarnych przejeżdżać :evil: P. Wiesia stanęła im na drodze i kazała czekać, aż kotka się złapie. A kiedy druga koteczka wchodziła do klatki, nadszedł pan z miotłą :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 26, 2008 9:52

Jana pisze:
Prakseda pisze:
Jana pisze:Dziś dwie kotki złapane. Jedna na bank ciężarna, po drugiej nie widać, ale pewnie tez jest :( Poszło szybko i sprawnie.

Niestety, na razie to koniec moich talonów. A z nowymi będzie problem. Teraz jeśli ciachniemy jakąś kotkę, to na fundację i trzeba szukać przetrzymania.


Jano :love:
Kto rano wstaje, temu kot się daje...... złapać.


Hm... no cóż, kiedy o szóstej rano zobaczyłam śnieżną zadymkę za oknem to trochę wątpiłam w powodzenie. Gorzej miała Agalenora - nie dość, że chora, zimowe kurtki wywiezione z domu do Łodzi, to jeszcze pani Wiesia wyprowadziła ją na drogę z zakazem wjazdu (tylko dla służb porządkowych). Musimy sobie jakieś znaczki załatwić, za wycieraczką zostawiać. "Stowarzyszenie Sióstr Kastratorek" czy coś w tym guście :twisted: :twisted: :twisted:

Na szczęście mandatu nie było.

A z ciekawostek - kiedy pierwsza kotka wchodziła do klatki, akurat musiał samochód służb cmentarnych przejeżdżać :evil: P. Wiesia stanęła im na drodze i kazała czekać, aż kotka się złapie. A kiedy druga koteczka wchodziła do klatki, nadszedł pan z miotłą :roll:


Dobre, wszystkie chłopy będą omijać Siostry i ich samochód dużym kołem.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro mar 26, 2008 10:25

Siostra Kastratorka Agalenora uzupełnia raport 8)

Koty punktualnie zjawiają się w godzinach karmienia, bardzo ładnie wchodzą do klatki, można powiedzieć, że teren łowiecki jest przyjazny kastratorom... Nasza akcja trwała - może 15 minut. Dziś widziałyśmy więcej kotów, niż w ub. tygodniu, łapałyśmy też w innym rejonie cmentarza (dalej od wejścia głównego)

Zapewne skutecznie łapałybyśmy dalej, gdyby... gdyby było wiadomo, co zrobić z kotami po kastracji...

Myślę, że możliwa byłaby łapanka na większą skalę (dwie lub więcej klatek łapek) - i chyba nawet wskazana...

Boję się rozkładania tego typu łapanek na raty, za każdym podejściem koty robią się co raz bardziej nieufne i każda kolejna próba jest trudniejsza...

No i, tak jak pisała Jana, głowne przeszkody
to brak talonów,
oraz brak miejsca do przetrzymania złapanych kotek...


Czy ktoś mógłby pomóc - chociażby w przetrzymaniu kotek rekonwalescentek?

Pani Wiesia szacuje, że na chwilę obecną jest conajmniej ok. 7-8 kotek do pilnej kastracji.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro mar 26, 2008 10:36

Agalenorko, mogłabym pojechać z Wami ale tylko weekend wchodzi w grę.
I tak codziennie wstaję przed 5 rano, więc co mi tam weekend. ........:cry:
Łapkę aktualnie mam cudzą.
Mogę służyć jednym fundacyjnym talonem ale bez przetrzymania, niestety.
W domu klatka zajęta, też niestety.
Może kogoś da się zbajerować na wstawienie klatki, o ile ktoś ma do pożycznia. Może p. Wiesia by się dała namówić. Napiszę do Meggi by p. Wiesię urobiła w tej kwestii.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro mar 26, 2008 10:40

Ja mam dużą klatkę wystawową do pożyczenia.

Ale - na fundację wiele kotek na raz nie zrobimy (dwie-trzy w tygodniu) :( Mowa o moim dojściu.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro mar 26, 2008 10:45

Prakseda pisze:Może kogoś da się zbajerować na wstawienie klatki, o ile ktoś ma do pożycznia. Może p. Wiesia by się dała namówić. Napiszę do Meggi by p. Wiesię urobiła w tej kwestii.


P. Wiesia w tej materii nie byłaby oporna, bo już chciała czarną przejmować.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro mar 26, 2008 10:46

Jana pisze:Ja mam dużą klatkę wystawową do pożyczenia.

Ale - na fundację wiele kotek na raz nie zrobimy (dwie-trzy w tygodniu) :( Mowa o moim dojściu.


Jak duża kltaka, a kotki się znają to możę je upchnąć razem??????
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro mar 26, 2008 10:57

Prakseda pisze:
Jana pisze:Ja mam dużą klatkę wystawową do pożyczenia.

Ale - na fundację wiele kotek na raz nie zrobimy (dwie-trzy w tygodniu) :( Mowa o moim dojściu.


Jak duża kltaka, a kotki się znają to możę je upchnąć razem??????


Spokojnie się z mieszczą dwie kotki.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 27, 2008 8:13

Jeden dzień zaniedbania z mojej strony, a w nagrodę tyle dobrych wiadomości :D
Dziewczyny, dziękuję i podziwiam, że nie zrażajac się pogodą ruszyłyście do akcji - na szczęście, jak się okazało, szybkiej - co w tych temperaturach istotne.
Żaluję, że nie jestem tam z Wami.

Prośba - podpowiadajcie mi zmiany tytułu, ja cienka literacko :oops:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 27, 2008 12:13

annskr pisze:Prośba - podpowiadajcie mi zmiany tytułu, ja cienka literacko :oops:


Potrzebne talony na kastrację i przechowywacze posterylkowi. Do wycięcia jest jeszcze ponad 10 kotów :(

No i zbieramy się do zakupu karmy dla kotów cmentarnych.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 27, 2008 23:29

"Moja" dziczka została dzisiaj zaszczepiona.
Jeszcze dwa, trzy dni i wróci do siebie.


Te ostatnie dwie kotki czują się dobrze.
Jedna była w dość zaawansowanej ciąży, druga nie.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob mar 29, 2008 15:47

Bardzo dziekuje Tufcio :lol: za przekazane pieniązki 70zł na karme dla kotków z cmentarza, kupiłam puszki w Rosmanie 1,20 kg - po 4,29 x 18 puszek = 77,22 / . przekazałam juz p. Wiesi dzisiaj juz odbyło sie pierwsze karmienie.
Bardzo prosze , moze jeszcze ktos zaoferuje pomoc w zakupie jedzeniu dla tych biedaków. Koty cmentarne sa takie biedne, nie mają dachu nad głową, nawet nie maja osiedlowych smietników zeby z nich wydłubac jakies resztki jedzenia. Bardzo prosze , przeciez to sa koty w naszej Stolicy ,nie bądzmy obojętni na ich i tak cięzkie zycie.
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob mar 29, 2008 16:49

biedne koteczki

kto jeszcze może pomóc, czy ktoś może kupić karme? :(
Adoptuj, nie kupuj. Obrazek

Jeśli czujesz ból to znaczy,że żyjesz ...
Jeśli czujesz ból innych ludzi, to świadczy o tym, że jesteś człowiekiem ...

Anna Rylska

Avatar użytkownika
 
Posty: 17451
Od: Wto wrz 12, 2006 12:16
Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki

Post » Sob mar 29, 2008 17:34

hop!

Patsy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2526
Od: Wto sty 15, 2008 22:12
Lokalizacja: Wawa MoKotów

Post » Sob mar 29, 2008 18:30

Ja pisalam Meggi na prive. Obecnie organizuje z Holandii transport dla Orzechowcow. W maju prawdopodobnie bede z Fundacja w W-wie (poczatek maja). Postaram sie przywiezc karme dla kotkow z Wolskiego.
A na razie podrzucam i pozdrawiam

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 46 gości