- Mały kot zginął...
-

- niee, trupka nie znalazłem, ale kota nie ma od południa...
- jak to nie ma, do !@#$%^& !@#$%^

- no nie ma no, szukałem, wołałem, łaziłem z miską... nie ma...
- matkozcórką! może wyszła na korytarz? nie wypuściłeś przypadkiem?
- chyba nie...
myślałam, że zamorduję. Latam po mieszkaniu, wołam, kiciam, nasłuchuję...
- pewien jesteś, że nie widziałeś jej od południa? a może od rana?
- no nie jestem pewien... a co?
- nic, tylko szafa miauczy!
wychodząc do pracy zamknęłam małą w swojej części szafy


Moja kruszynka kochana. Do szafy żadnej to chyba się nie zbliży już do końca życia, będzie mieć traumę jak nic
