DowgarHill pisze:Jeżeli badania nie wykryją jakiejś choroby, to tylko takie sprawy leczy się odpowiednią dietą. Może zmielona wołowina, przemrozona i potem mocno sparzona jej zasmakuje, moze trochę serka homo raz dziennie jej dawać .
Musisz eksperymentować.
No i masuj jej brzuszek.
Nie musisz jej dawać pić strzykawką nalej siemie do miseczki z której pije i rozcieńcz wodą, sama zacznie pić bo to jest smaczne.
pzdr
R.
Fruzia po wczorajszej wizycie u weta już nie zwracała, a i apetyt jej zaczął wracać, bo zjadła troszkę gotowanych serduszek, tyle że dostała lek antywymiotny i cos na pobudzenie apetytu, więc to pewnie działanie leków.

Dziś kupimy u weta jakąś specjalistyczną karmę dla Fruziuli (może nawet Sławek już kupił). Z serkiem probowaliśmy - nie chce

Brzuszek masuję bardzo często, co Fruzi się nie podoba, nie wiem, czy dlatego,że ją boli, czy po prostu tego nie lubi. Ona na mnie patrzy tak, jakby chciała mi powiedzieć, że mam już dać jej spokój, bo ile można się przewijać, myć pupę, masować, wygrzewać, smarować i wogóle.

Jeśli chodzi o siemie, to jej chyba nie smakuje, bo z miseczki nic nie znika

Fruzia jest oporna w kwestii żywienia, no chyba, że sama cos chce zjeść
Była dziś z rana u weta. Dostała znów porcję zastrzyków i pobrano jej krew. Sławek mówił, że była zadziwiająco spokojna, nie wyrywała się, tylko grzecznie siedziała, aż sam wet się zdziwił. Wyniki będą popołudniu. Teraz czekamy
P.S. Sławek zaniósł Fruzię do domu, a przyniósł Sheridana na zastrzyki. Sheriś zniósł je dobrze, bez awantur i biegania po lecznicy

Jak wrócili do domu, Fruzia już czakała na Sławka w łóziu

Poszli razem spać

To jest strzyga mała.