CO TO MOŻE BYĆ?:
Moja Mamcia dokarmia u siebie futerka (od ok. 2 lat). Wokół jest dużo domków jednorodzinnych i ogródków, gdzie czasem kociaki się bawią i wylegują na słońcu. Poza jedną panią, która koty pogania, reszta do tej pory jakoś tolerowała obecność futrzastych.
Dzisiaj jednak Mama zobaczyła z okna, jak inna pani z innego domku oblewa na swojej posesji wszystkie murki, podesty itp.
JAKIMŚ BIAŁYM PŁYNEM W ZIELONEJ BUTELCE.
Z okna nie widać było co to jest.
Czy kojarzycie co to może być? Czy to nie jest np. jakiś płyn z chlorem?
Obawiamy się z Mamą, że to może być po to by odstraszyć koty i boimy się, żeby nie poparzyły sobie łap...
Najgorsze jest to, że jest to na terenie posesji tej pani i właściwie ma chyba ona do tego prawo?...
ps: nie oblewała płynem trawnika, być może dlatego, że ma dwójkę małych dzieci i domowe króliczki, które czasem w ogródku przebywają.
Kojarzycie co to za płyn? Czy jest szansa, że futra poczują zapach i go ominą i nie poparzą sobie łap, jeśli to coś żrącego?
Nie mamy pomysłu co to może być i co na to koty...