Przeszło, nie dokończyłam postu - po "uuuu" , bo obawiałam się poważnie o te części kompa, które jeszcze działają
naya:
Twoje wnioski zostaną uwzględnione
Melciowe różowości są do schrupania

Kluni w sumie też, ale czarne łaty i to "coś" w spojrzeniu wyprowadzają z błędu każdego, kto chciałby Kluchę od "aniołka" wyzwać

Słoneczko już bardziej pasuje
Mrufffka doskonali sprawność zakopywacza: wczoraj próbowała nakryć kubek z kawą drukarką, dziś z kolei resztki swojego śniadania zakopała pod warstwą moich lekarstw

(medykamenta wszelakie były w skrzyneczce, fakt - otwartej, wygrzebała listki z pigułami i spożytkowała wg swojego uznania).
Ale dwa problemy mam:
1. Klunia i Mela opornie wcinają swoje chrupki

Pierwsza je Chicken Soupa, druga Trovet. Pierwsza najchętniej jadłaby tylko puchy i kuraki, druga - nie pogardziłaby czymkolwiek, byle nie był to Trovet. Z pierwszą sobie jakoś poradzę, z drugą - nie mam pojecia, co zrobić. Karmy z RC dla tych nadwrażliwych pokarmowo sierściuchów są
fuuujsamasetojedz!!!, Hills - tyż. Puszki Hillsa -
ojesuuuuuchceszmnieotruć?! Zastanawiam się nad tym:
http://animalia.pl/produkt.php?id=9393 ... Nie wiem, dobre? Poza suchym ciamka wołowinę i tacki Animondy
http://animalia.pl/produkt.php?id=129&kat=37.
2.
szczepienia - do weta w lutym z róznych przyczyn nie dojechałam

, Mela i Klunia powinny być szczepione. Ostatnio na forum pojawił się wątek o szczepieniach co dwa lata (już pomijam to, że mój wet szczepi fel-o-vaxem IV z tą
gupią chlamydią).
Szczepić co roku?
Co dwa lata?
Help?
Wiaterek wraca... Szkoda, że nie mam jak nagrać odgłosów wydobywających się okolic drzwi na klatkę schodową. Fiuuu... Normalnie lodowe pola i białe niedźwiedzie przed oczami. A, i jeden sterany ciągnięciem sań, już prawie zamarznięty polarnik na horyzoncie
