Miecio to mały czarno-biały kotek, którego znalazłam w szopie.
Prawdopodobnie zgubił sie swojej mamie. Nawet nie wiedziałam, ze zamieszkał w mojej szopie. Znalazły go moje psy.
Miecio szuka domu.
Jeszcze 5 dni temu był zupełnie dziki. Oswoił się z predkoscią światła.
Przychodzi i sie łasi. Mruczy. Lubi sie bawic.
Na warszawskim spotkaniu próbowałam namówic kociarzy na adopcje.
Nie udało sie. Pomyślcie o Mieciuku.
W styczniu namawiałam na kota Tomcia. Nikt nie chciał.
Te osoby, które widziały mojego Tomcia - na sierpniówce wiedzą - ze to przecudny kot.
Teraz namawiam na Miecia.
Miecio bedzie przygotowany do adopcji. Zdrowy. Odrobaczony. Zaszczepiony. Nauczony czystosci.
Przyszły Rodzic Miecia moze liczyc na moja pomoc; transportową, finansową i jaką tam sobie wymysli.
Dzisiaj Miecio przeprowadził się z szopy do pokoju w domku.
Nie był zestresowany. Podobało mu sie nowe mieszkanko.
Widze, ze oto trafił do mnie kolejny cudowny kot.
Jestem w trudnej sytuacji mieszkaniowej i nie mogę zapewnić Mieciowi odpowiednich warunków zycia.
Dom jest podzielony miedzy 2 rywalizujace grupy kotów.
Mam dwa duże psy, w tym jednego nałogowo ganiajacego koty.
Mieciowi bardzo jest potrzebny nowy dom.
Jego zdjecie jest na adopcyjnej ( jeszcze raz dziekuje Estravenowi:) )