Znowu byłyśmy w lecznicy - tym razem na sygnale.

Kicia zaczęła oddychać barzuszkiem - miała duszności.

W lecznicy okazało się, że miała płyn w płucach. Dostała lek pomagający oskrzelom i moczopędny. Czekałam w lecznicy godzinę czy się nie pogorszy - ale stan jest ( wg mnie) praktycznie bez zmian. Wet pocieszał, że jest już lepiej. Bardzo się martwię

Dostałam do domu steryd - mam podać gdyby zaczęła się dusić.