Ja chyba zwariowałam. Furii znów nie ma

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 31, 2008 15:59

Bungo pisze:Tosza - dzielna jesteś - podziwiam.
Ciekawe, czy już każdy forumowicz ma w składzie awaryjnym KK lub W?
Ja mam - na wypadek strajku głosowego. Działa bez pudła :twisted:

A co to jet KK lub W? Bo mi przychodzi do głowy jedynie koci katar i wnętrostwo. Nie dość, że nie mam,to jeszcze nie wiem, jak miałoby mi pomóc na wypadek strajku głosowego? :lol:

:lol: :lol:
przepraszam, to głupawka przed godziną "W"

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 01, 2008 1:08

No więc siedzi brzydkie łaciate w łazience, tak dzikie, że nawet do normalnej klatki nie przełożyłam. Z pyska wygląda na kotkę, ale pachnie kocurem. Nie wiecie, co ja z tym zrobię? :evil:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 01, 2008 11:21

łaciate w nocy zamordowało kocyk i przewróciło miseczki (ale wołowina zniknęła). Na podłodze wielkie siku, ale już nie śmierdzi kocurem (nie wiem, dlaczego wczoraj chciało nam nosy pourywać)). wstawiłam do klatki minikuwetę-może załapie.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 01, 2008 12:14

To masz jazdę 8O
Czy płeć czegoś łaciatego jest już znana?

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 01, 2008 13:42

Bungo pisze:Czy płeć czegoś łaciatego jest już znana?

Nie i jakoś sie nie palę, by ją poznać:lol:. Jutro zabieg-wet wie, że nie wiem, co mu przyniosę :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 02, 2008 15:22

Kicia o roboczym imieniu Furia :evil: już po zabiegu. I niecała godzine po zejście ze stołu juz na nogach (lekko chybotliwych). Kotka byłą dosypiana dwukrotnie (za drugim razem chciała zejść ze stołu w trakcie zabiegu 8O ). Według weta te zachowania silnie przemawiają za tym, że sie nie oswoi. Mimo to kazałam obciąć pazury, bo będę próbowała oswajać. A jak sie nie oswoi, to nie mam co z nią zrobić. Pan Józef nie przyjmuje do wiadomości, że koty wolnożyjące są szczęśliwe-one tam teraz miały budkę, ale jak remont rezydencji się skończy, to budka na pewno zniknie. Tam zostały dwa koty, chociaż przestały przychodzić regularnie. Muszę przynajmniej wydać Coco, by robić coś dalej.
Chciałam się przy okazji odnieść do wszystkich, którzy na priva proponowali mi pomoc finansową. Przede wszystkim, bardzo dziękuję za chęć pomocy, ale chwilowo jej nie potrzebuję. Na koty wykastrowane do dzisiaj pieniądze miałam (150 od sąsiadki, która przygarnęła Gargamelcię, 15 zł z bazarku i 100 złotych od Cammi-podaje w kolejności chronologicznej ). Na kolejne zbiórkę będzie robił dom Milki w środowisku zupełnie niezakoconym, wobec czego rezygnuję z pomocy "zakoconych", którzy sami albo mają własnych dodatkowych podopiecznych, albo regularnie wspomagają finansowo inne koty.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 03, 2008 12:35

Niestety , żadnych postępów. Furia reaguje syczeniem ii przymierza się do ataku na każdą próbę pogłaskania (nie mam na tyle odwagi, by pozwolić zaatakować rekę w rękawicy, chociaż może by to było wskazane, by zobaczyła, że taki atak nic nie daje). jedyne postępy to sa moje postępy (mniej sie jej boję i śmiało wymieniam kuwetę i miseczki). I cały czas z któtkimi przerwami wyje jak potępieniec. Macie jakieś pomysły, jak ją oswajać?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 04, 2008 10:43

Furia zamieszkała w kuwecie:
Obrazek
A to całkiem oswojona Coco, która w końcu odważyła się wyjść na balkon: Obrazek Obrazek

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 04, 2008 11:34

Tosza pisze:
Bungo pisze:Czy płeć czegoś łaciatego jest już znana?

Nie i jakoś sie nie palę, by ją poznać:lol:. Jutro zabieg-wet wie, że nie wiem, co mu przyniosę :)


To tak na wszelki wypadek? :twisted: :twisted:

A musisz Furię oswajać? Nie ma jakiegoś miejsca, gdzie mogłaby bytować jako wolnożyjąca?
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lut 04, 2008 12:53

Agn pisze:
Tosza pisze:
Bungo pisze:Czy płeć czegoś łaciatego jest już znana?

Nie i jakoś sie nie palę, by ją poznać:lol:. Jutro zabieg-wet wie, że nie wiem, co mu przyniosę :)


To tak na wszelki wypadek? :twisted: :twisted:

A musisz Furię oswajać? Nie ma jakiegoś miejsca, gdzie mogłaby bytować jako wolnożyjąca?

Furia według mnie mogłaby wrócić-nawet, gdy pojawi sie tam pies, może się przenieść na posesję obok. Tylko tej opcji nie akceptuje pan Józef, bo "koty mróz pozabija". Trudno mi ocenić, czy ma rację.
A Furię pogłaskałam dzis po łebku-dla nikogo nie było to przyjemne :( . Jak to jest-koty z jednego stada, dwa od razu pokochały dom, a ten jest bardzo nieszczęśliwy.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 04, 2008 15:09

Coco jest piękna :love:
Z Furią nie wiem co ci doradzić. Rok temu przez parę tygodni męczyłyśmy próbami oswajania kocicę z os. Piastów. W końcu zawiozłyśmy ją karmicielce - niech sobie sama oswaja, jak taka pewna swego. Pani K. wypuściła ją po paru dniach, gdy naocznie przekonała sie że to beznadziejny przypadek. Tylko szkoda było kicię narażać na taki stres :(

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 04, 2008 15:56

Tosza pisze: A co to jet KK lub W? Bo mi przychodzi do głowy jedynie koci katar i wnętrostwo. Nie dość, że nie mam,to jeszcze nie wiem, jak miałoby mi pomóc na wypadek strajku głosowego? :lol:
:lol: :lol: przepraszam, to głupawka przed godziną "W"

KK - KiteKat, W - Whiskas,
dedukowala: Misia :)


wpadam na chwile, podziwiam - Coco slicznota,
Furia biedna ...
zycze powodzenia, pozdrawiam
zo
(mam na skladzie W, dla ulicznych ... ale czasem daje domowym
te zolte poduszeczki; a czasem jak nie mam sily to dostaja tez saszetki W
- 3 saszetki na 5 kotow; ale Rysie musze karmic, bo nie lubi)

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 04, 2008 18:10

Zowisia pisze:
Tosza pisze: A co to jet KK lub W? Bo mi przychodzi do głowy jedynie koci katar i wnętrostwo. Nie dość, że nie mam,to jeszcze nie wiem, jak miałoby mi pomóc na wypadek strajku głosowego? :lol:
:lol: :lol: przepraszam, to głupawka przed godziną "W"

KK - KiteKat, W - Whiskas,
dedukowala: Misia :)



Zosiu, ja jak juz kończyłam tego posta, to sama wymyśliłam, cz znaczą te skróty :) , ale pierwsze skojarzenie była, jakie było :lol: , a że głupawka mnie dopadła, to zostawiłam (martwi mnie tylko, że Bungo zamilkła :( :oops: ). Przed minutą Furia zjadła polędwicę z ręki i dała się pogłaskać bez warczenia (i bez przyjemności :( ). Ona dużo pije i bardzo mało sika, ale na początku nie piła nic, a sikała dużo, może sie wyrówna. Jak nie, to jutro po powrocie z W-wy spróbuję ją zabrać do weta (ciekawe jak ja przełożę do transporterka :evil: )

Natomiast męczy mnie co innego-przechodziłam przed chwilą obok rezydencji i na stercie starych europalet siedziała skulona, smutna mama tego towarzystwa. Została sama. Ja mogę w przypływie kolejnego ataku szaleństwa zdecydować się na złapanie jej, ale czy mogę ją dołożyć do dużej klatki do Furii? Bo innej opcji nie mam.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 04, 2008 18:15

Rustie pisze:Coco jest piękna :love:
Z Furią nie wiem co ci doradzić. Rok temu przez parę tygodni męczyłyśmy próbami oswajania kocicę z os. Piastów. W końcu zawiozłyśmy ją karmicielce - niech sobie sama oswaja, jak taka pewna swego. Pani K. wypuściła ją po paru dniach, gdy naocznie przekonała sie że to beznadziejny przypadek. Tylko szkoda było kicię narażać na taki stres :(

Jakbyś miała dobry dom dla uroczej, samowystarczalnej burasi, to sie polecam. Odkryła,(albo nauczyła się od moich kotów)że mozna się upominać o rózne rzeczy-np o jedzenie, o głaskanie i jest w tym naprawdę urocza.
A Furii nie mogę wypuścić. to znaczy mogę, ale sytuacja wróci do stanu pierwotnego-pan Józef będzie dokarmiał koty dwa razy dziennie . będzie sie martwił, a zrobione przez niego ocieplane budki będą musiały niedługo zniknąc. Tyle, że kociąt nie będzie.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lut 04, 2008 22:20

Rozmawiałam z panem Józefem-też widział dzis samotna kocicę. unówiłam się na łapanie na środę( :strach: )-najwyżej będę od kogoś (od kogo?) na gwałt pożyczać klatkę.
Kotka dostała zaocznie imię Fobia ( to mama Furii). Ja niniejszym zobowiązuję sie zmienić te imiona, jak koty znormalnieją.
Fobia jest czwartym kotem, piąty jakis czas temu zniknął, więc łapanie zakończy sie na tym kocie, a co poźniej z kotami będzie, to czas pokaże.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 40 gości