Tradycyjnie pojechałam po południu na działkę zamknać stado, a tu niespodzianka - nowa duszyczka
Wygląda na to, że powtarza sie sytuacja z zeszłego roku, kiedy ktoś wyrzucił domową, zaciążoną koteczkę na działki.
Teraz to samo, nawet kotka podobna - śliczna zresztą
Prezes działek był świadkiem, jak dzisiaj przyjechała taksówka z kocim pasażerem - kotka została, taxi odjechało
Oczywiście kotka została w pobliżu furtki, no bo dokąd niby miała pójść...
Jak przyjechałam i kiciałam na moje stwory, odezwał się obcy głos, a za nim pojawiła sie koteczka. Jest szaro-bura ze ślicznym brązowym noskiem i czołem, ponizej oczu aż do łapek biała, białe podwozie i na buro-brązowym nakrapianym grzbiecie biała plamka

Liczę ją na przynajmniej 3 lata.
Zupełnie oswojona i ufna, bardzo zadbana i dość odpasiona, a jakie futerko

Normalnie jedwab pierwsza klasa

Grzecznie podreptała przy nodze za mna do altanki ...
Zamknęłam moje stado, ale Nowa musiała zostać na zewnątrz - nie wiem, co bym zastała rano, gdyby została z resztą
Zjadła jedzonko i podstawiła sie do drapania

a jaka gaduła.... pewnie mi opowiadała swoją historię
Niestety, wygląda podejrzanie zaokrąglona

mam nadzieję, ze to grubość z obżarstwa, ale znam realia ...
Tak sobie mysle - moze ja wywieźli, bo ma rujkę i chcą, zeby poużywała ?

a moze juz poużywała
Nie wiem, co dalej, dzisiaj było za późno na działanie ... budki dla kotów i miski poustawiane, mam nadzieję, ze się gdzieś schowa ... na szczęście nie jest zimno i okolica bezpieczna.
Nie wiem, czy robić jej ogłoszenie - czy już mogę ją uznać za bezdomną ?
Próbowałam robić fotki komórką, ale zbyt ruchliwa była
Zobaczymy, jak sie sprawy potoczą ... mam nadzieję, ze zostanie w poblizu mojej działki.