Dwa dobre domy dla czarnych kotek.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 21, 2003 19:08 Dwa dobre domy dla czarnych kotek.

Hmmm, był dzisiaj u mnie chłopak, który chce wziąć Małą Czarną ode mnie. Jutro ostatecznie da mi znać. W międzyczasie dzwoniły jeszcze dwie kobiety, jednej wysłałam zdjęcia tydzień temu, ale umówiłam się, że jak znajdę kici wcześniej dom, to ona zacznie szukac gdzie indziej, szuka kotki do mieszkania, okna, sterylka oczywiście. U drugiej kotka byłaby wychodząca, jest dom z ogródkiem, ale wysterylizowana na 100%.
Jeśli chłopak się zdecyduje to oddam mu małą (kwestia dogadania zabezp. okien), więc będą dwa dobre domki, jeśli sie nie zdecyduje to będzie jeden dobry domek, bo wtedy oddam małą którejś z tych kobiet 8)
Kontakt ze mną, najlepiej na priva.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Czw sie 21, 2003 22:46

Katy, blagam, odsylaj sprawdzonych ludzi do Anny Chodakowskiej-tel. 621 63 96 aktualnie ma 5 malych czarnych - odchowanych na butli-jak to Ona mowi. :lol: Ma duzo wiecej roznych maluchow i 'podrostkow'. :lol:
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw sie 21, 2003 22:48

Ja mam do pilnej adopcji przepieknego dlugowlosego czarnuszka - szczegoly w moim watku, tyle, ze maluch wymaga oswojenia :?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt sie 22, 2003 1:12

To jest bardzo dobra wiadomosc!!! :dance:
Ciesze sie ze malutka bedzie miala dobry domek, zasluzyla na to. Jak ja widzialam to byla taka mala. slodka, kruszynka :D

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt sie 22, 2003 14:24

Chłopak sie rozmyślił, chce wziac kota z Azylu. Jeśli to prawda to bardzo dobrze 8) Ja oddaję kicię kobiecie gdzie będzie wychodząca, ale bardzo, bardzo kochana! Niedługo pewnie powitamy ja na forum.
Drugi domek - docelowo kicia też będzie wychodząca. Na razie tylko byłaby w mieszkaniu, a potem czeka ją przeprowadzka pod Warszawę do domu z ogrodem.
Zaznaczam - ta druga pani koniecznie chce kociczkę!
Jeśłi ktos jest zainteresowany podam do niej kontakt na pw.
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pt sie 22, 2003 22:38

Ja bylam zainteresowana i wszem i wobec oglaszam ze Katy znalazla dom dla mojej czarnej znajdy :1luvu:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt sie 22, 2003 22:53

Boszsz, nie zdazylam.. Bedziecie wiesc kotke z Gdanska?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt sie 22, 2003 23:00

tak jest juz wszystko umowione :wink:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Pt sie 22, 2003 23:12

Coz.. Wlasnie dlatego wypowiadalam sie w watku KasiD, ze nie jestem entuzjastka adopcji na odleglosc.
W W-wie jest bezdomny kot, ktoremu grozi niebezpieczenstwo i pilnie szuka domu, a my tymczasem wieziemy do stolicy kota z Wybrzeza.
Wybaczcie dziewczyny, ale to naprawde wydaje mi sie byc bez sensu :cry: .

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt sie 22, 2003 23:29

Rzeczywiscie bez sensu.
Z jednej strony mozna stosowac zasade "kto pierwszy ten lepszy" ale z drugiej... jesli jest w Warszawie kotek ktorego pani dokladnie takiego poszukuje to po co wiezc (i stresowac) kotka az z wybrzeza "bo wszystko ugadane" . Tak wygodniej?

Ja sie przyznam - troche niepewnie moralnie z podobnego powodu sie czulem gdy wiozlem kotka z Warszawy do Krakowa, podczas gdy Ryska mieszkajaca o wiele blizej Krakowa ma podobnych kociakow mase do oddania... :roll: - tylko ze tamten temat to juz "bylo, minelo" a tutaj...
Zdjęcia kotów, z wystaw kotów i nie tylko... :arrow: http://vitez.pl

vitez

 
Posty: 2914
Od: Wto mar 04, 2003 10:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 23, 2003 5:32

A ja jestem innego zdania. Sama zaadoptowałam kota na odległość, nawet się z nim (a raczej w niej) zakochałam na odległość... Co tu dużo mówić, faktycznie jest trochę racji w tym, że skoro są kociaki na miejscu to po co przywozić jeszcze inne. Ale doceńcie chęci, czas i pieniądze - bo to jest potrzebne do przewiezienia kotka.

Bardzo się cieszę, że maluch znalazł domek, a podróż, nawet stresująca jest tylko jednorazowa! Eve, Katy - trzymam mocno kciuki! :ok:
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Sob sie 23, 2003 5:47

No cóż... ja myślę, że najważniejsze jest to, że kociak znalazł dom. A podróż jest jednorazowa, jak napisała wyżej Kasia. Jakoś ją kociak zniesie.

Faktem jest, że są podobne kociaki bliżej, ale jeśli ktoś chce akurat tego jednego, to czemu nie? Ja popieram decyzję nawet o adopcji na bardzo dużą odległość :D
<IMG SRC="http://chelmslaski.com/damian.jpg">

Damian

 
Posty: 598
Od: Śro sie 13, 2003 18:45

Post » Sob sie 23, 2003 11:51

Ja sama jestem przyszla mama Lestata od Katy. Przyjedzie do mnie az z Warszawy. nie widze w tym nic zlego. Na pewno jest w Bydgoszczy duzo kotkow. Jednak historia Lestata bardzo mnie ujela i bardzo chcialabym zapewnic mu dom i opieke. czy naprawde jest wazne, ile, na razie, dzieli nas kilometrow?

Aggatt

 
Posty: 1958
Od: Sob sie 09, 2003 13:36
Lokalizacja: Caerphilly (kiedys Bydgoszcz)

Post » Sob sie 23, 2003 18:17

Aggatt pisze:Ja sama jestem przyszla mama Lestata od Katy. Przyjedzie do mnie az z Warszawy. nie widze w tym nic zlego. Na pewno jest w Bydgoszczy duzo kotkow. Jednak historia Lestata bardzo mnie ujela i bardzo chcialabym zapewnic mu dom i opieke. czy naprawde jest wazne, ile, na razie, dzieli nas kilometrow?


No właśnie. Czasem po prostu chcemy tego kotka i już, bo wiemy, że to ten jedyny. Może zbyt dosadnie powiedziane, ale o to mi chodziło. Widzicie, ja z TŻ-tem też zdecytowałąm się zaadoptować na odległość widząc kotkę tylko na zdjęciu i myśląc, że sika (kompletna bzdura), a jednak się zdecydowałam i bardzo się cieszę, że "zostaliśmy wybrani" na opiekunów Tali.

Cieszę się, że kocina znalazła dom, a tej drugiej sierotce życzę tego samego :!:
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Sob sie 23, 2003 22:20

ja uwazam ze najwazniejsze jest zeby kociak znalazl dom. Bezdomny kociak dobry dom. A zdarza sie czesto, ze "koci czlowiek" mieszka dalej duzo dalej niz kot. Ja mam w biurze kotke od Rysi. "Moje" koty sa w Krakowie , Warszawie Olsztynie, Poznainu. I jestem dumna z tego, ze udalo mi sie je uratowac. I mysle ze to super, ze ludzie sa gotowi jechac wiele kilometrow zeby dac dom TEMU kotu. Bo to nie jest nigdy "jakis" kot. Tylko ten wlasnie, ktory zdychajac pod krzekiem dostal szanse na lepsze, nie bezdomne zycie.

Dlatego Katy- dziekuje jeszcze raz.

Vitez
miales kiedys w domu trojke kociat zaropialych i pochorowanych, mimo iz masz swoich piec? Kociat ktorych nie mozna bylo zostawic na ulicy bo ich rodzenstwo zostalo wymordowane, a ktorych w domu zatrzymac tez nie mozesz?

Sprobuj- wtedy porozmawiamy o tym, co ma sens.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Zeeni i 44 gości