Witam
Cały wczorajszy dzień miałam awarię kompa, ale już jestem.
Sukces - schowaliśmy dywany i daliśmy do jednej kuwety trociny i Kleopatra skorzystała z kuwety, ale nie z tej z trocinami, tylko ze żwirkiem.
A jak już załapała to korzysta
Od wczoraj już wstaje ze swojego koszyka (wcześniej tylko wstawała "za potrzebą", nawet jadła tylko, jak przenieśliśmy jej jedzonko pod nos) i zwiedza mieszkanie, nawet siedziała dość długo na parapecie
Zauważyśmy jeszcze jedną dość dużą ranę pod okiem - ok. 1,5 cm, wcześniej nie było widać, bo sierść tak się "zasklepia" i przez futerko nie widać.
Największym teraz problemem są jej łapy (co dzień wychodzi u niej coś nowego

).
Na obu tylnych i jednej przedniej łapie ma takie duże zgrubienia, jakby narośle, które sobie wyrywa zębami. Na jednej łapie wyrwała sobie i ma ok. półcentymetrową krwawiącą dziurę
Gorączki już nie ma i na całe szczęście już jutro idziemy do weta, bo zupełnie nie wiem, co ona ma z tymi łapkami.
Biedaczka, musi być tak bardzo obolała, a tak pięknie daje się oglądać, badać, nawet daje sobie przemywać te rany szałwią. Jest taka dzielna i nawet sierść powolutku już odrasta!
pozdrawiam