Juz dawno mialam poradzic sie Was w sprawie zdrowia mojej Kluchy ale jakos tak nie lubie pisac o przykrych sprawach.
Nie chce panikowac ale od dluzszego czasu biegam z Kluska po weterynarzach, teraz juz wlasciwie tylko jednym.
Ale do rzeczy Klucha miala robione badania krwi (powodem byly nieswiezy oddech, kaszel i takie tam, niby nic takiego ale ja sie martwilam). Po badanich okazalo sie, ze miala za duzo bialych krwinek, za malo plytek i troche za duzy mocznik. Zaczelismy szukac dalej, zrobilismy badania moczu, Kluska miala duzo krysztalow kwasu moczowego i dostala antybiotyk . Po antybiotykach sie polepszylo, ale po urlopie zrobilam nastepne badania i okazuje sie ze jest problem z erytrocytami (nie znam dokladnie wartosci bo rozmawialam z wetka krotko przez telefon). Wetka uwaza ze jest cos nie tak ukladem rozrodczym, nie chce na razie sterylizowac Kluski bo ta ma dopiero 8 m-cy, chce jej za to dac homeopatycznego.
Czy ktos z Was mial podobne problemy ze swoimi kotkami? Macie jakies pomysly? O co powinnam zapytac, na co zwrocic uwage?