Kleopatra - kotka ze schroniska - zdjęcia str. 5

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 20, 2003 9:25

Unikanie kuwety może być wynikiem stresu bądź problemów z nerkami tyle się już na tym forum nauczyłam :D Forumowi specjaliści pewnie najpierw doradzą badanie moczu, aby wykluczyć problemy zdrowotne.

Trzymam kciuki za całkowity powrót do zdrowia no i za szybkie zapomnienie tego co złe :D
Ostatnio edytowano Śro sie 20, 2003 10:31 przez msc, łącznie edytowano 1 raz

msc

 
Posty: 1078
Od: Nie mar 09, 2003 12:46
Lokalizacja: Londyn

Post » Śro sie 20, 2003 9:43

No tak, ale ona się załatwia - tylko że na dywan :cry:

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Śro sie 20, 2003 10:33

Poczytaj wątki na forum np. wątek Vitez'a z pominięciem całej kłótni same fakty :D

Może unikać kuwety bo ta kojarzy się z bólem i wtedy załatwia się gdzie indziej. :(

msc

 
Posty: 1078
Od: Nie mar 09, 2003 12:46
Lokalizacja: Londyn

Post » Śro sie 20, 2003 10:44

Ale jeśli się wykluczy (drogą badania) chorobę, to może być, że ona po prostu jeszcze się niezupełnie zadomowiła i tak jej stres wychodzi... Czy to wiadomo, przez co biedula przeszła? U jakich ludzi wcześniej była? Jeśli nie jest z hodowli, to może w ogóle dopiero teraz poznawać kuwetę... Teraz, mając spokój, bezpieczny domek i kochającą pańcię, dopiero się pewnie zaczyna zbierać do kupy ze swoją kocią osobowością.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 20, 2003 10:54

PumaIM pisze:Ale jeśli się wykluczy (drogą badania) chorobę, to może być, że ona po prostu jeszcze się niezupełnie zadomowiła i tak jej stres wychodzi... .


Dokładnie. Miejmy nadzieję, że bidulka szybko zapomni o tym co złe i zapozna się z kuwetą :D

msc

 
Posty: 1078
Od: Nie mar 09, 2003 12:46
Lokalizacja: Londyn

Post » Śro sie 20, 2003 10:54

Dzięki za miłe słowa - może to faktycznie stres. Zauważyłam, że gdy moje dzieci chcą ją pogłaskać to ona kładzie się na ziemi i prawie się trzęsie. Może gdzieś na śmietniku jakieś bandziorki ją strasznie męczyły.
Całe szczęście, że się nie rzuca na dzieci z pazurami. Jest bardzo łagodna, nawet podczas badania i zastrzyku tylko mi się wtuliła w szyję i nawet nie płakała.
W sobotę idę z nią do kontroli i poproszę o badanie moczu jeżeli do tego czasu nie zacznie się załatwiać do kuwety.
Boże, to cud, że mama jeszcze jej nie wyrzuciła, a przy okazji mnie i mojej siostry 8O

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Śro sie 20, 2003 11:07

Saro..ciekawa jestem, których lekarzy chwalisz, bo mialam przyjemność poznać wielu z naszego miasta...
Dopóki kicia się nie zadomowi i sprawa jej zdrowia nie wyjaśni, może nie wpuszczać jej na część mieszkania z dywanami, albo na krotko, pod kontrolą.
Ostatnio edytowano Śro sie 20, 2003 11:14 przez Eva, łącznie edytowano 1 raz

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

Post » Śro sie 20, 2003 11:14

Lecznica obok Balcerka, ale nie ta, która była kiedyś w takim zameczku, tylko po lewej stronie Balcerka idąc z miasta - niestety nie pamiętam ulicy.
Mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś :lol:

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Śro sie 20, 2003 11:27

Witaj Saro bardzo się cieszę, że kotek znalazł dom i troskliwą opiekę. Mam nadzieję, że problemy zdrowotne i kuwetkowe szybko znikną :)
ObrazekObrazekObrazek

Agness

 
Posty: 1041
Od: Czw lip 17, 2003 13:55
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Śro sie 20, 2003 11:27

Oczywiscie :D ....czasami tam zaglądam, chociaż moja p. doktor pracuje w tej Ku Dołom

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

Post » Śro sie 20, 2003 11:30

Eva pisze:Oczywiscie :D ....czasami tam zaglądam, chociaż moja p. doktor pracuje w tej Ku Dołom


Polecasz? Bo my chodzimy na Dwrocowa i nie wiem czy dobrze to czy zle ;)
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro sie 20, 2003 11:40

Ja zawsze chodziłam z moimi zwierzakami na Dworcową i ten pan doktor z wąsem zawsze mi super leczył zwierzaki.
Ale niestety wczoraj potraktował nas ...jakby to powiedzieć - obojętnie.
Mama mi mówiła, że tam obok Balcerka byli jedyni lekarze, którzy chcieli leczyć naszego kota chorego na żółtaczkę. Wszyscy inni postawili na nim krzyżyk. Niestety, kota uratować się dało, ale zaangażowanie lekarzy było ogromne.
No i wczoraj trafiłam do nich z Kleo - przyjmowała mnie przemiła młoda pani doktor i lekarz z brodą. Mimo, że Kleo była badana przez weta w schronisku i w niedzielę na Wójtowej Wsi (pojechałam tam tylko dlatego, że mieli dyżur), to akurat wczorajsze badanie było najdokładniejsze i Ci lekarze wydali mi się godni zaufania. Zresztą tamci poprzedni nie zauważyli nawet tej śmierdzącej infekcji wargi.
No i cena też chyba konkurencyjna

sara

 
Posty: 294
Od: Pt lip 18, 2003 20:33
Lokalizacja: gliwice

Post » Śro sie 20, 2003 11:43

Przykro mi mówić..tej przy Dworcowej nie polecam..nigdy..podpadli mi przy leczeniu psa..i potem też..a jak sie zrażę..niestety.
Do tej przy Balcerka zachodzilam na szczepienia, bo bliżej....sprawy operacyjne, poważniejsze leczenia itd..powierzam moim zaufanym lekarzom..

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

Post » Śro sie 20, 2003 11:45

No ja na szczescie (odpukac!) nie potrzebowalam powazniejszej pomocy jak tylko szczepienie. Ale moj TZ zna te lecznice i mowi, ze nie ma im nic do zarzucenia. Aha i w zeszlym roku, Guzika szczepil nam pan bez wasa ;)
Roode koty :mrgreen:

Ivcia

 
Posty: 5926
Od: Wto wrz 17, 2002 12:56
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro sie 20, 2003 11:54

Saro..gdybyś miala pytania dotyczące pielegnacji persów..może będę mogla pomóc..włącznie z pokaniem na kocie. Zapraszam.. :)

Eva

 
Posty: 2399
Od: Wto lut 05, 2002 17:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 44 gości