Misio juz w swoim własnym domku
Dzieki Loli podjechałysmy dzis z Irmš i Misiem do weta.
Z oczkami oki-na tyle na ile po operacji ma byc.
Trzeba je jeszcze zakraplac cały czas.
Za 3 tyg. kontrola.
A potem Misio pojechał do swojego stałego domku.
W drzwiach przywitała nas pani, w pokoju jej maż i syn z zona.
Domek zrobił na nas bardzo dobre wrazenie.
Panstwo spłakali sie jak bobry jak przeczytali ogłoszenie w gazecie.
Pani uzgodniła najpierw z synem ,ze w razie jakby oni zachorowali to syn przejmie opieke nad kiciem

Syn fajny

Przemysleli decyzje dokładnie
Umowa podpisana-kontakt bedzie cały czas.
Misio miał juz przygotowana kuwetke, miseczki z zarciem i woda

Oczywiscie z podniesionym ogonkiem zwiedzał całe mieszkanie, nawet raz wskoczył pani na kolana
Mysle,ze bedzie dobrze
