Myszko, zdaje sie, ze juz Blue o tym wspominala - naprawde najsensowniejszy bylby kolnierz

.
Moje Piranie obydwie mialy kolnierze i po ranach nie bylo sladu w ciagu 10 dni. A zobacz jak to sie u was komplikuje

.
Pierwszego nia chodzily tylem, byly obrazone, nie chcialy jesc w kolnierzach itd. Drugiego juz bylo lepiej, a od trzeciego poczawszy biegaly w kolnierzach jakby je mialy od urodzenia

.
Co do kaftanikow mam mieszane uczucia, bo raz ze sie brudza i pruja, dwa Mrowa ciagle sciagala to z siebie, a Tosia lezala w kaftanie jak sparalizowana i nie ruszala sie prawie wcale

.
Trzymam mocno kciuki, zeby juz bylo dobrze.