W piwnicy pod moim blokiem jest mnóstwo kotów. Od jakiegoś czasu sporo maluchów. Dokarmiamy je z sąsiadkami. Jakis czas temu dzieciaki wyciągnęły z piwnicy 2 kociaki i zaczęły sie nimi "zajmować". Maluchy śpią w okienku piwnicznym, mają tam kocyk, mleko, nawet pojemnik z piaskiem. Problem w tym, ze dzieci zabrały je od kotki kiedy miały max. 3-4 tygodnie. Czyli oczywiscie za wcześnie. Nie potrafią jeszcze za bradzo jesć ani pic samodzielnie. Dzieciaki przez jakis czas karmiły je strzykawką...Wczoraj kiedy wracałam z pracy zauważyłam, ze zaczęły wychodzić z piwnicy. Są przyzwyczajone do ludzi i bardzo ufne, co może sie dla nich źle skończyć

Nakarmiłam wczoraj obydwa pipetą (wciagały jak z bobasy z butelki

) Martwię się o nie bo wogóle nie uciekają od ludzi, wychodzą przed blok gdzie jest też pełno psów. Wiem, ze teraz jest całe mnóswto malutkich kociaków szukających domu...ale może akurat ktoś z Was słyszał o kimś kto wziąłby kotka, albo najlepiej dwa

Naiwna marzycielka ze mnie....wiem.....

Aha! Jeden z kotów jest dziewczynką-czarny szylkret, drugi czarno-biały to chyba chłopczyk. Obydwa mają słodkie, szaro-niebieskie oczka. Niestety nie dysponuję cyfrakiemżeby zrobić im fotki
