Dobry wieczór, groch namoczony, fasola też. Ryby sprawione, indyk natarty solą leżakuje sobie w chłodzie, ufff. Mogę teraz uaktualnić moje kociaste
Na początku wątku miałam sobie 2 koty Dracula i Putitę + Ignasia, jeszcze dochodzącego. Sytuacja i stan zakocenia jakoś gwałtownie i w zasadzie w sposob nie planowany mi się zmienił
Dracul i Putita - wiadomo, opisywane na bieżąco, bez zmian, stan zdrowia Dracula jest opisywany na bieżąco, Putita w dobrej formie, tfu, tfu.
Dracul w swojej sypialni, tzn na kanapie TŻ
Dracul czytelnik
I jak ja mam normalnie wyglądać, skoro Dracul już pierwszego wieczora rozgryzł otwieranie garderoby i jest to jego, i jego kłaków, ukochane królestwo?
Moja piękna Puti ze swoim rozczulającym różowym noseczkiem.
Niestety nie mam aktualnego zdjęcia Ignasia, w najbliższych dniach mu zrobię. Od sierpnia Ignaś jest już zupełnie mój. Jego pani umarła i Ignaś został z nami na zawsze. Jest problem - nie toleruje innych kotów, zazdrośnik z niego potworny no i jest kotem wychodzącym. Sytuację przynajmniej czasowo udało mi się rozwiązać. Zamieszkali u mnie studenci, którzy mieszkali z nim w mieszkaniu zmarłej pani Ani. Po jej smierci nie mieli się gdzie podziać, a ponieważ bardzo polubili Ignasia, to zamieszkali w moim starym mieszkaniu z kotem jako głównym lokatorem. To bardzo mi wszystko ułatwia, bo nie muszę do niego biegać dwa razy dziennie. A Ignaś jest szczęsliwy i dopieszczony. Studenci są szczęsliwi i generalnie wszyscy sa zadowoleni. Tylko zupełnie nie mam koncepcji co dalej, co będzie np w wakacje? A on też tetryk złośliwy żadnych innych kotów poza sobą nie chce
Zawieszka
początek jej historii jest tutaj
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=60016&highlight= Jej rodzeństwo we własnych domkach, a mała została z nami. Wiele nie brakowało, żeby zostały wszystkie 3. Co do stanu zdrowia jest ok

Wczoraj podjechałyśmy do pana doktora, było odkłaczenie i odrobaczenie, pobraliśmy troszkę krwi. Wyniki ok. Po Świetach się doszczepimy, a później sterylizacja, już się zaczynam denerwować.
To jej ulubione miejsce i nie ma, że boli, że nic nie można zrobić

Później oczywiście w całym mieszkaniu są słady małych mokrych stópek
Rysia, jej historia zaczęła się tak
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64569&highlight= co było wcześniej? Kto był dla niej taki podły? Nie wiem, ale już nie miałam sumienia jej oddać do najlepszego nawet domku. Jak przywiozłam ją ze sobą do domu 1 listopada, oczywiście tylko na 3 dni, a ona natychmiast zamieszkała... To wiadomo co się stało. Tak więc na przestrzeni kilku miesięcy stan zakocenia wzrósł nam ponad dwukrotnie
A tutaj moje trzy dziewczynki prawie pogodzone (prawie bo żywiolowość Zawieszki zwłaszcza Pututę doprowadza do płaczu), bo Dracul króluje w garderobie, albo u TŻ w łóżku
Trzy kotki jedzą sobie zgodnie, jak Pan Bóg przykazał w kuchni i okolicach
W najdalszym tle objedzony juz Dracul
No ale Putita, grymaśnica i niejadek musi mieć podane osobno. Czasem nawet nasza dama do łóżeczka dostaje sniadanko
i wtedy łaskawie raczy spożywać
i tak właśnie na dzisiaj wygląda stan zakocenia fizycznego + piwniczniaki + trójka wirtualna.